- Literatura i pisanie idzie teraz trochę innym torem niż wtedy, kiedy ja zaczynałem się tym zajmować. Uważam, że najpiękniejszym wehikułem dla literatury jest książka. Podobnie jest z radiem, jest ono ostoją słowa i dźwięku, tu autor czuje się dobrze, u siebie – powiedział Henryk Bardijewski.
W rozmowie z Ewą Heine zdobywca Honorowego Wielkiego Splendoru w 2002 podkreślił, że nie ma zbyt wielu kontaktów z młodymi pisarzami, wierzy jednak w to, że ten gatunek przetrwa i będzie się rozwijać. Według niego istnieje obecnie tendencja do powstawania słuchowisk – dokumentów.
- Jestem jednak bardziej przywiązany do kreacji i do fikcji, taka literatura z pewnością się odrodzi – podkreślił gość radiowej Jedynki.
W "Kulturalnym Wieczorze z Jedynką" zauważył, że humor jest celem jak i środkiem do poznania świata, który jest, jego zdaniem, dosyć smutnym miejsce. Ma on jednak obszary "dobrej pogody", które autor stara się wyłapywać i przedstawiać w swoich utworach.
Henryk Bardijewski wspominał, że zaczynał swoją karierę od radiowej redakcji "Humoru i Satyry", a jego mistrzami byli m.in. Przybora, Wiktorczyk, Wasowski, Górsk.
- Miałem szczęście, że trafiłem do tego zacnego grona zanim przeszedłem do redakcji słuchowisk, gdzie pracowali już moi rówieśnicy. Razem poznawaliśmy Radio, a ich osiągnięcia na trwałe weszły do repertuaru rozgłośni – podsumował.
(pp)
Aby wysłuchać całą rozmowę, wystarczy kliknąć "Poszukiwanie "dobrej pogody"" w boksie "Posłuchaj" w ramce po prawej stronie.