- Źródło polsko–węgierskiego braterstwa bierze się jakby z powietrza – zauważył w "Popołudniu z Jedynką" dr Janos Tischler, dyrektor Instytutu Węgierskiego w Warszawie.
Nie zależy ono od bariery językowej, ale wielu Węgrów poczuło silną więź z Polską i Polakami. Obie strony podkreślają sympatię do ludzi, piękno przyrody i miast, a także dobrą kuchnię i alkohole. Niebagatelną rolę w nawiązywaniu dobrych relacji odniosła wspólna historia. Stefan Batory, Józef Bem i węgierska rewolucja 1956 roku. Węgrzy podczas walk z Sowietami nosili także polskie flagi, a nasi rodacy masowo oddawali krew na rzecz ofiar rewolucji.
- Gdy uformował się u nas pierwszy demokratyczny parlament, ponad jedna trzecia posłów, zadeklarowała, że w jakiejś mierze zna język polski – zauważył dr Janos Tischler.
W końcu "Polak, Węgier, dwa bratanki, i do szabli, i do szklanki".
Przygotowała Ewa Syta
(pp)
Aby wysłuchać całej rozmowy, wystarczy wybrać "Potrzeba większej kontroli" w ramce po prawej stronie.
Na "Popołudnie z Jedynką" zapraszamy codziennie w godz. 15.00 – 19.30.