Lasy coraz rzadziej kojarzą się z jagodami, malinami czy grzybami. Bez zapuszczania się w knieję można z łatwością natknąć się na stare lodówki, meble, telewizory, resztki materiałów budowlanych.
Leśnicy muszą sprzątać te "skarby", bo poza tym, że wyglądają nieestetycznie, to stwarzają zagrożenie. Kiedy spada wilgotność ściółki, to resztki rozpuszczalników, farb, lakierów, szkło czy butelki mogą wywołać pożar. Często ludzie sami podpalają takie śmieci, żeby zatrzeć ślady kompromitującej działalności.
A śmieciarzy przybywa, gdyż osobę zaśmiecającą las jest bardzo trudno złapać - bezkarność ośmiela. Najgorsze są obrzeża miasta, gdzie lasy są najbardziej zaśmiecone. Co nie dziwi, bo śmieciarzom nie chce się jechać daleko, żeby pozbyć się ładunku.
W podgnieźnieńskich lasach rozpoczęły się wielkie poszukiwania. Tamtejsza Straż Leśna zdaje sobie sprawę z tego, że nie dotrze do wszystkich dzikich wysypisk i apeluje, żeby zgłaszać jej, gdzie takie miejsca się znajdują. W miarę możliwości będzie usuwała śmieci. Za państwowe -czyli nasze oczywiście - pieniądze.
(ag)