Aktora nagrodzono za rolę w filmie "Kret" Rafaela Lewandowskiego. Borys Szyc został nagrodzony ex aequo razem z Dannym Hustonem, który zagrał w filmie francusko-izarealskim "Playoff" w reżyserii Erana Riklisa.
"Kret" Rafaela Lewandowskiego został pokazany w Konkursie Międzynarodowym kanadyjskiego festiwalu. Film opowiada o rodzinnym dramacie z lustracją w tle.
To historia trzydziestoletniego Pawła (w tej właśnie roli wystąpił Borys Szyc), który staje przed dramatycznym wyborem związanym z przeszłością swego ojca. Jego ojciec Zygmunt, były przywódca górniczej Solidarności uznawany za bohatera walczącącego z systemem komunistycznym, zostaje po latach oskarżony przez prasę o współpracę z ówczesną Służbą Bezpieczeństwa. Zygmunt (w tej roli Marian Dziędziel) na oskarżenia reaguje paniką. Borys Szyc stworzył znakomitą przejmującą kreację, jako syn, który gotów jest zrobić wszystko, by bronić ojca przed publicznym odium.
Ten pozornie tylko polski temat opowiedziany jak grecka tragedia okazał się dla międzynarodowego jury zrozumiały. Debiutujący tym filmem Rafael Lewandowski przyznaje, że docierały do niego informacje o świetnej grze Polaków w "Krecie". – Jestem superzadowolony. Tym bardziej że mieliśmy trzy pokazy i za każdym razem reakcja publiczności byłam serdeczna, pełna entuzjazmu, po projekcji ludzie podchodzili do nas ze łzami w oczach – mówi reżyser.
Nagroda dla Borysa Szyca cieszy Lewandowskiego. – To wielka nagroda dla wielkiego aktora – tak mówi o wyróżnieniu Polaka.
W Montrealu nagrodzony został również film Antoniego Krauzego "Czarny czwartek. Janek Wiśniewski padł". Dramat Krauzego otrzymał Nagrodę Międzynarodowej Federacji Krytyków Filmowych - FIPRESCI. Film jest fabularną rekonstrukcją pacyfikacji robotników przez oddziały wojska i milicji w 1970 roku w Gdyni.
Podczas montrealskiego festiwalu zaprezentowano ponad 400 filmów z 70 krajów świata. Jest to festiwal klasy "A", podobnie jak festiwale w Cannes czy Wenecji.
(mb)