Na ulicach Aten mówi się obecnie najwięcej o mniejszych zarobkach i zwolnieniach. Bezrobocie rośnie. Oficjalnie wynosi 16 procent, nieoficjalnie co piaty Grek jest bez pracy. Grecy narzekają na spadające zarobki, ale niechętnie mówią o swoich pensjach. Najwięcej narzekania słychać wśród urzędników administracji państwowej, bo tam do tej pory były największe przerosty w zatrudnieniu.
Grecy muszą oszczędzać i oszczędzają. Prowadzili życie ponad stan. Ich pensje spadły o połowę. Ubożenie społeczeństwa zauważają m. in. restauratorzy, bo coraz mniej ludzi przychodzi do lokali.
Dziś raport Jedynki: "Europa-kryzys od święta i na co dzień". Nasi reporterzy sprawdzają, co wkładają do reklamówek mieszkańcy i jak radzą sobie ze skutkami kryzysu mieszkańcy Grecji, Włoch i Hiszpanii.
Niepokój towarzyszy także Włochom, którzy przerażeni sytuacją na rynku mówią, że nie ma już bezpiecznych miejsc pracy. Zarobki maleją niemal w każdej branży, a ci, którzy prowadzą własną działalności muszą obniżać ceny, żeby nie stracić klientów. Stanęła branża budowlana. Nie podpisuje się bezterminowych umów o pracę. Przeważają umowy trzymiesięczne.
Z troską w przyszłość patrzą mieszkańcy Madrycie. Za tę samą płacę trzeba dłużej pracować. W jeszcze gorszym położeniu są Placy pracujący w Hiszpanii. Narzekają, że pracę zabierają im imigranci z Ameryki Południowej i Rumuni, którzy godzą się na niższe stawki.
Audycję przygotowali: Kamila Terpiał-Szubartowicz i Agnieszka Rucińska (Ateny); Ewa Kwaśnik i Grzegorz Krakowski (Rzym); Dorota Świerczyńska i Agnieszka Jas (Madryt).
(ag)
Więcej o wszystkim, co w związku z kryzysem warto wiedzieć, znajdziecie w serwisie "Stop kryzysowi!". W naszym konkursie rysunkowym do wygrania iPad.