Gość "Sygnałów Dnia" powiedział, że w wigilię Bożego Narodzenia warto wyciągnąć rękę do drugiego człowieka.
- Wieczór wigilijny powinien być wieczorem wielkiego pojednania. To, co było, już jest za nami, teraz zaczynamy nową sytuację. To jest istota świąt Bożego Narodzenia. Tu jest ciemność, a tu jest światłość. Właśnie w tej ciemności to światło rozbłyska. Może ja się tą światłością przejmę i tę światłość komuś zaniosę.
Za pośrednictwem Polskiego Radia ksiądz Bogdan Bartołd złożył świąteczne życzenia. - Składam życzenia dobrych, błogosławionych świąt. Niech dar miłości będzie w naszych sercach.
Dziś obchodzimy wigilię Bożego Narodzenia. Wieczór wigilijny jest jednym z najbardziej uroczystych w roku. Do wieczerzy zasiadamy, gdy na niebie zabłyśnie pierwsza gwiazda, na pamiątkę gwiazdy prowadzącej Trzech Króli do Betlejem, gdzie narodził się Jezus Chrystus. Na znak zgody i pojednania dzielimy się opłatkiem. Według zwyczaju, przy stole pozostawiamy jedno wolne miejsce dla przygodnego gościa. Jest to również wyraz pamięci o naszych bliskich, którzy nie mogą spędzić z nami świąt.
Zgodnie z polską tradycją, wieczerza wigilijna powinna być postna. Liczba potraw wigilijnych dawniej była nieparzysta, ale od XIX wieku podaje się ich dwanaście - jest to liczba apostołów, a także miesięcy w roku. Zgodnie ze zwyczajem, powinno się skosztować każdej z nich, aby nadchodzący rok był udany.
W czasie Wigilii pod obrusem powinno się znajdować sianko, które symbolizuje ubóstwo, w jakim narodził się Chrystus. Zebrani przy stole śpiewają kolędy i obdarowują się prezentami. Po uroczystej wieczerzy, o północy udają się na Pasterkę. Ta Msza Święta upamiętnia oczekiwanie i modlitwę pasterzy zmierzających do Betlejem.
Boże Narodzenie to święta miłości i okazja do pojednania z bliźnimi - mówi ksiądz Bogdan Bartołd, proboszcz warszawskiej Archikatedry Świętego Jana.
Rozmawiał Krzysztof Grzesiowski
(aj)