Kolorowe pisma w okresie wakacji pełne są zdjęć celebrytów wypoczywających w najróżniejszych zakątkach świata. Najbardziej w cenie są te zdjęcia, które udało się zrobić z ukrycia, ale - jak przyznał Sergiusz Pinkwart - coraz trudniej odróżnić je od tych "ustawionych".
- Szefowie marketingu i PR wychodzą ze skóry, zwłaszcza jeśli gwiazda najlepsze lata ma już za sobą. Wtedy ukazują się rewelacyjne zdjęcia, zupełnie wstrząsające, a na końcu okazuje się, że były ustawione - mówił dziennikarz miesięcznika "Pani".
Gość "Lata z Radiem" zauważył, że dawniej o wiele prościej było spotkać rodzimą gwiazdę w czasie wakacji. - Jechało się do Dębek i tam pokotem, jak foki, leżały przy sobie największe polskie gwiazdy. Teraz jest z tym troszeczkę trudniej, ale od tego mamy kolorowe czasopisma, żeby wiedzieć jaki obrać kierunek na lato.
Fani np. Edyty Górniak - jak zdradził Sergiusz Pinkwart - powinni udać się do... Tybetu, bo to tam artystka planuje spędzić z synem najbliższe wakacje. W ostateczności można poczekać aż w prasie ukażą się zdjęcia z tej wyprawy. - W tym celu wykorzysta się tybetańskich paparazzi, od których kupi się zdjęcia za grosze - dodał szef działu zagranicznego miesięcznika ”Pani”.
Ile płacą gwiazdy za wakacje w Saint Tropez, gdzie najczęściej kupują letnie rezydencje i która polska gwiazda zostanie bohaterem tych wakacji - dowiesz się z nagrania audycji.
Rozmawiał Roman Czejarek.
pg