Zdaniem eksperta polityczny system rosyjski to swego rodzaju despocja. - Najgorsze, że naród się temu nie sprzeciwia. Rosjanie lekceważą sobie demokrację, uznają ją za oszustwo i nie interesują się polityką – mówił profesor Pipes i uważa, że zmiana demokratyczna możliwa będzie tam za około pół wieku.
Zresztą według sondaży większość społeczeństwa chce silnego władcy, bo Rosjanie nie wierzą sąsiadom i uważają, że są otoczeni wrogami. Dlatego marzą o mocarstwie, jak za czasów caratu. - Jeszcze ważniejsze jest jednak niedopuszczenie w kraju do rewolucji, by Rosjanie mogli sobie po prostu żyć bezpiecznie - tłumaczył historyk.
Posłuchaj pierwszej części rozmowy z prof. Richardem Pipesem.
Czy Federacja Rosyjska ma szansę stać się globalnym mocarstwem? - W głębi duszy ja w to nie wierzę. Oni sami zdają sobie sprawę, że nie są potęgą. Dlatego nienawidzą Ameryki, która jest dla nich główną przeszkodą. Natomiast Rosjanie mają olbrzymie problemy wewnętrzne i to na nich powinni się skupić - uważa profesor Pipes.
Sowietolog zapytany, w jaką stronę zmierza system polityczny Federacji Rosyjskiej, odparł, że widzi to raczej pesymistycznie. - Telewizja kontrolowana jest przez rząd, prawie wszystkie gazety i radio też.Wybory są manipulowane, a ludzie, którzy sprzeciwiają się rządowi, poddawani są karom – wyliczał.
W czym tkwi sens mentalności mocarstwowej Rosjan? Jaka będzie rola Rosji na Ukrainie? Kiedy Rosja będzie parterem dla Stanów Zjednoczonych? O tym wszystkim w rozmowie z prof. Richardem Pipesem.
Rozmawiał Krzysztof Renik.
ei