Jedynka
Petar Petrovic
09.11.2012
"Straszny Dwór" w strasznie małej sali
Filharmonia Sinfonia Baltica w Słupsku po raz pierwszy zagra “Straszny Dwór” Stanisław Moniuszki. Widzowie nie będą mogli jednak zobaczyć opery w całości, gdyż na scenie brakuje miejsca dla muzyków. Jest ona za mała.
Filharmonia Sinfonia Baltica w Słupskumateriały promocyjne
Posłuchaj
-
"Straszny Dwór" w strasznie małej sali
Czytaj także
Filharmonia, która dzieli ją z miejscowym teatrem od lat zabiega o rozbudowę, ale bezskutecznie. W efekcie części zamierzeń nie może zrealizować, a muzycy na małej scenie grają niemal przytuleni do siebie...
Budynek filharmonii powstał w latach 60. jako scena widowiskowa domu kultury. Scena jest bardzo mała - 9 na 10 metrów. Wystarcza to na koncerty i próby orkiestry kameralnej, gdy jednak udział bierze chór i orkiestra – to muzycy mają problem, gdyż ledwo się na niej mieszczą.
Wystawienie "Strasznego Dworu” nastręcza muzykom i śpiewakom duże problemy, gdyż w trakcie opery ma miejsce dodatkowo gra sceniczna solistów – a to wymaga odpowiedniej przestrzeni.
Mała scena ogranicza zespół, gdyż nie może on wykonywać niektórych utworów.
Więcej w materiale Przemysława Wosia.