- W przypadku tego szczytu bardzo dobrze widoczny jest cały końcowy etap, aż do przełęczy. Pogoda i widoczność były dobre, nie było zadymki, ani wiatru. Z wysokości 7400 metrów widać każdy szczegół na ostatnich 500 metrach przewyższenia. Jeżeli by ktoś był powyżej 7400 metrów a przełęczą, czy nawet powyżej przełęczy, to zostałby zauważony - mówił w audycji "Polska i Świat" Leszek Cichy, który sześciokrotnie bez powodzenia podchodził na Broad Peak.
Gość Jedynki nie uważa, by uczestnicy wyprawy na Broad Peak podjęli nadmierne ryzyko. - To była mieszanka bardzo doświadczonych alpinistów. Krzysztof Wielicki – kierownik, Maciej Berbeka, który przecież o mało nie zdobył tego głównego wierzchołka dokładnie 25 lat temu, no i trójka młodszych wspinaczy, którzy mieli już ogromne doświadczenie. Coś na tym końcowym etapie poszło nie tak, ale cała wyprawa była bardzo dobrze przygotowana. Oni długo czekali na pogodę, spędzili w bazie prawie dwa miesiące. Wydaje się więc, że nie powinno być jakiś kłopotów z wysokością, przynajmniej nie w tym momencie – podkreślał Leszek Cichy, uczestnik zakończonej sukcesem zimowej wyprawy na Mount Everest.
Zobacz serwis specjalny - wyprawa na Broad Peak >>>
Posłuchaj całej rozmowy Kamili Terpiał-Szubartowicz z himalaistą.
pg