"Amerykańskie siły wspierane przez wojska koalicji rozpoczynają operację militarną, żeby rozbroić Irak, uwolnić mieszkańców kraju i ochronić świat przed ogromnym niebezpieczeństwem" - ogłosił prezydent USA George W. Bush 20 marca 2003 roku. Operacja rozpoczęła konflikt zbrojny, który doprowadził do obalenia irackiego rządu i okupacji Iraku trwającej formalnie do 2005 roku. "Stany Zjednoczone, wspierane przez sojuszników zwyciężyły" - oznajmił amerykański prezydent 1 maja 2003, ale zdaniem niektórych to był dopiero początek wojny, w Iraku wciaż giną ludzie.
Jedną z przyczyn interwencji była informacja o zagrożeniu bronią masowego rażenia ze strony Iraku. - Nie znaleziono jej, bo najprawdopodobniej jej tam nie było - komentuje Michał Żakowski, który przebywał w Iraku w 2003 i 2005 roku. - Drugim, mocno podkreślanym argumentem, były związki Saddama Husajna z Osamą bin Ladenem. Nie zapominajmy, że druga interwencja nastąpiła po atakach z 11 września - podkreśla dziennikarz Polskiego Radia.
W operacji wzięło udział 300 tys. żołnierzy w tym 200 polskich, których liczba wzrosła później do ok. 2,5 tysiąca.
- Dla wojska polskiego te 10 lat to ogromna epoka - mówił w "Sygnałach dnia" szef MON Tomasz Siemoniak >>>
Jakie były koszty ekonomiczne II wojny w Zatoce Perskiej? Czego doświadcza korespondent z miejsca konfliktu zbrojnego? Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy z Michałem Żakowskim oraz relacji Ewy Kwaśnik.
"Sygnały dnia" na antenie Jedynki od poniedziałku do soboty między godz. 6.00 a 9.00. Zapraszamy!
![''](/302a92b5-bcdf-4e88-b049-852256d73698.file)