Sala opisał w niej historie związane z zamkami zbudowanymi przed wiekami w takich miejscowościach jak Cieszyn, Bielsko-Biała, Żywiec, Lanckorona, Dobczyce, Czchów, Nowy Sącz, Niedzica, Czorsztyn, Muszyna, Odrzykoń, Sanok czy Lesko. W jego książce ożywają duchy i zjawy, święci i diabły, okrutni panowie i dzielni junacy, namiętni kochankowie i bezwzględni zbójcy.
Bartłomiej Grzegorz Sala przyznaje, że widzę do książki czerpał z różnych źródeł, przede wszystkim jednak z literatury przedmiotu. - To są różne zbiory opowieści chociażby autorstwa Gustawa Morcinka. Te legendy są w literaturze, tylko nieco porozrzucane. Starałem się to zebrać według klucza. Żeby wiązały się z dwudziestoma miejscowościami, a konkretnie ze znajdującymi się w nich zamkami - powiedział Sala.
Jego zdaniem zamkiem, który ma najbogatszą historię, jest Niedzica. - Bogactwo jej legend jest ogromne. W dodatku są najbardziej kosmopolityczne. Mamy opowieść o zbójnikach z etnicznego pogranicza polsko-słowackiego, o węgierskich dziedzicach, angielskim rycerzu, młodej Cygance i inkaskiej księżniczce.
Natomiast zamek w Żywcu związany jest z rodem Habsburgów. To historia, która wkroczyła w naszą współczesność i życie. W 1993 roku Maria Krystyna Habsburg odzyskała polskie obywatelstwo, które odebrano po wojnie jej ojcu. Mieszkała przez pewien czas na zamku w Żywcu. - Zażyczyła sobie skromnego mieszkania, a mogłaby się ubiegać o zwrot całego zamku. Żyła tam do śmierci. Stała się legendarną postacią Żywca, którą mieszkańcy wspominają jak najlepiej - powiedział Sala.
Autor książki "Legendy zamków karpackich" niechętnie wskazuje ulubiony zamek. Jak mówi, każdy z nich ma swój urok. - Zamki w Czorsztynie i Niedzicy są bliskie mojemu sercu. Są pięknie położone, naprzeciwko siebie. Przeglądają się w wodach jeziora czorsztyńskiego. Jeden zachowany jako piękna rezydencja, drugi jako romantyczna ruina. Wzajemnie się dopełniają – podkreślił Sala. Duży sentyment ma też do zamku Kamieniec w Odrzykoniu. - To zamek Aleksandra Fredry. Biegł przez niego słynny mur o który toczyły się spory - przypomniał. Jego zdaniem wrażenie robi też Lesko i Sanok.
Sala tłumaczy, że diabły z w karpackich zamkach wzięły się z folkloru i występują wszędzie. Nie jest to tylko specyfika Karpat. - W każdym rejonie Polski się pojawiają. Przypisywano im np. porzucenie jakiegoś kamienia, którego istnienia nie potrafiono wytłumaczyć. Czajenie się na kościół lub klasztor. Tych opowieści jest całe mnóstwo. Nic dziwnego, że pojawiają się też w Karpatach - powiedział Sala.
Natomiast gdyby gdyby kierować się tylko legendami, to jego zdaniem w karpackich zamkach dużo szczęścia odnaleźliby poszukiwacze skarbów. - W Dobczycach niedaleko Krakowa w studni zamkowej ma spoczywać piękny naszyjnik córki węgierskiego kupca - powiedział gość audycji "Lato z Radiem". Inne mają być ukryte w podziemiach zamków w Muszynie i Lanckoronie. Warto też pamiętać o skarbie Inków w Niedzicy.
Z Bartłomiejem Grzegorzem Sala rozmawiała Małgorzata Raducha.
tj