Jeśli dbamy o właściwą wentylację pomieszczenia, a samo urządzenie jest sprawne nie musimy obawiać się sprzętu starszej generacji. Mistrz kominiarski Mirosław Antos uspokaja, że jeśli ktoś ma piec z tzw. świeczką, czyli palnikiem dyżurnym, to nie musi go natychmiast wymieniać. - Takie piece mają swoje zalety - mówi w radiowej Jedynce.
Wyjaśnia, że choć stale płomień działa i jest trochę większe zużycie gazu, ale przewód kominowy jest stale podgrzewany. W piecach z zapłonem iskrowym strumień spalin jest tłoczony do wychłodzonego przewodu kominowego i bardzo często cofa się. Jeśli w mieszkaniu jest deficyt powietrza, a jeszcze gdzieś działa wentylator lub okap kuchenny, to spaliny wracają do pomieszczenia.
Kominiarz nie zaleca montowania wentylatorów lub okapów. Lepiej zadbać o drożność kratek. Mirosław Antos krytykuje znajdujące się w handlu kratki z siateczką. Na tej gęstej siatce osadza się kurz i z czasem uniemożliwia przepływ powietrza. Radzi też, aby conajmniej raz na dwa lata wezwać serwisanta i sprawdzić stan pieca.
"Nie dla czadu". Jak uniknąć zatrucia groźnym gazem
Kiedy w mieszkaniu pojawi się czad mamy bardzo mało czasu na reakcję. Uczucie ospałości, senność i ból głowy powinny wzbudzić nasz niepokój. - To pierwszy objaw, który powinien sprowokować do tego, żeby otworzyć okno, wyjść na zewnątrz, albo komuś o tym powiedzieć - radzi starszy kapitan Piotr Cholajda z Komendy Głównej Państwowej Straży Pożarnej.
Przekonywaliśmy też już wielokrotnie, że zbyt szczelne okna i niewłaściwie docieplone budynki mogą ograniczać dostęp niezbędnego powietrza do pomieszczeń. Rocznie na skutek zatrucia tlenkiem węgla ginie w Polsce około stu osób, stąd akcja Komendy Głównej Państwowej Straży Pożarnej "Nie dla czadu", której patronem jest radiowa Jedynka.
Przygotował Mariusz Filar.
(ag)