Gość "Seksosfery” przyznał, że zauroczenie nie jest tożsame z miłością, ale może się przekształcić w wielkie uczucie. W rzeczywistości można powiedzieć, że to stan trochę takiej niepoczytalności. - Początkowy stan miłości, który może być niezwykle przyjemny - tłumaczył seksuolog.
Doktor zwrócił uwagę na fakt, że zauroczenie może być też zagrożeniem dla związku, w którym aktualnie jesteśmy. A to dlatego, że zauroczenie jest stanem niepoczytalności, w którym widzenie rzeczywistości jest zakrzywione - jak to okreslił - w bardzo pozytywnym kierunku. Później rzeczywistość różnie to weryfikuje. Może to być miłość od pierwszego wejrzenia i iść w kierunku udanego związku. - Ale nawet, jeżeli nic z tego nie wyjdzie, to bardzo często ludzie wracają pamięcią do tego uczucia i traktują je jako wielkie przeżycie - powiedział.
Gość radiowej Jedynki podkreślił, że mężczyźni i kobiety przeżywają zauroczenie w inny sposób. - Mężczyźni dużo częściej odwołują się do wyobraźni i do sfery fascynacji erotycznej, bardzo powiązanej z przeżywanym pożądaniem seksualnym. U kobiet natomiast mamy do czynienia z aspektem relacyjnym i skoncentrowaniem się na tym co się dzieje. Podłoże neurochemiczne jest podobne, a różnice wynikają ze specyfiki męskiej i kobiecej seksualności - mówił.
W studiu Jedynki gościł dr Michał Lew-Starowicz, seksuolog. "Seksosferę" poprowadził Artur Wolski. Posłuchaj całej rozmowy.
Seksosfera w "Naukowym zawrocie głowy" na antenie Jedynki w każdy poniedziałek tuż po 23.00
to/ag