Jego zdaniem Kołakowski uważał, że każda próba zbudowania lepszego porządku może prowadzić do totalitaryzmu, bo pycha i utrata miary w budowaniu szczęścia zawsze kończy się zbrodnią i nieszczęściem. W audycji "Naukowy zawrót głowy” dr Maciej Gdula utrzymywał, że słynny filozof legitymizował ład społeczny po 1989 roku w taki sposób, że uniemożliwiał wyłonienie się krytyki.
Gość Jedynki podkreślał też, że Kołakowski bardzo funkcjonalistycznie rozumiał religię. Uważał, że absolutu należy bronić, gdyż zwykli ludzie nie poradzą sobie bez niego w życiu i nie będą się mogli wkomponować w porządek społeczny.
- Kołakowski występował z pozycji mędrca, kogoś bardzo ważnego, kto mówi: "spokojnie, spokojnie, nie krytykujcie, tak po prostu musi być". W ten sposób legitymizował system i powstrzymywał debatę o rzeczywistości po 1989 roku. Starał się trzymać lud z dala od polityki: "ludowi damy religię, a polityka będzie dla tych, którzy potrafią się nią zajmować" - tłumaczył dr Gdula.
Dr Katarzyna Kasia, filozof, powiedziała, że kłopotem jest dla niej oderwanie się od myśli Kołakowskiego, gdyż nasiąkała nią od najmłodszych lat. W radiowej Jedynce doceniała jego wkład w opisanie marksizmu. Jej zdaniem Kołakowski był tak zaangażowany w analizowanie systemu komunistycznego, że później odpowiadał już nie na pytanie, jak walczyć, lecz na pytanie, jak nie dopuścić do "powtórki”. - On pisze o komunizmie, że system ten jest sprawny w jednej jedynej rzeczy, czyli w ukrywaniu trupów - dodała.
Stanisław Gromadzki, redaktor naczelny "Przeglądu Filozoficzno-Literackiego", zaznaczył, że nie powstało zbyt wiele wartościowych książek poświęconych myśli Kołakowskiego i ze warto by było ten stan zmienić.