Zdaniem aktora współcześni twórcy wpadają w samouwielbienie i nie mówią już o rzeczach ważnych, czyli o życiu, tym co nas otacza. Według niego wrażliwość stała się towarem, którą za wszelką cenę próbuje się sprzedać. - Ponieważ w sztuce brakuje ostatnio poezji - zaznaczył.
Grzegorz Małecki zauważył jednak, że widz ma potrzebę obcowania z kultura przez duże "K". Niejednokrotnie tego doświadcza w życiu zawodowym. Wspominał przedstawienie wyreżyserowanie przez Macieja Stuhra "Smaczek", w którym aktorzy odgrywali skecze z "Kabaretu Starszych Panów". - Sztuka odniosła ogromny sukces, również telewizyjny - wspominał. Przedstawieniem, które jego zdaniem ubogaca widza, jest również dramat wystawiany w Teatrze Narodowym "W mrocznym mrocznym domu".
Odwiedź kanał kulturalny Polskiego Radia na YouTube >>>
Aktor przyznał, że rola Terry'ego, którą gra w tym przedstawieniu, jest dla niego przełomowa. - Wymagała ona ode mnie znalezienia w sobie wyjątkowych pokładów obrzydliwości i mroku, braku miłości - mówił gość Wojciecha Urbana. Jak dodał, pierwszy raz postać, w którą się wcielił, tak mocno na niego wpłynęła. - Wychodząc z prób czułem, że się lekko odrywam od rzeczywistości. Zaczynam myśleć kategoriami Terry'ego - opowiadał Grzegorz Małecki.
Co aktor sądzi o krytykach sztuki? Jakie znaczenie jego zdaniem w teatrze ma cisza? I czym różni się aktor amator od zawodowca? Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy, którą przygotował i prowadził Wojciech Urban.
(pkur)