Po raz pierwszy utwór został został zarejestrowany w 1982 roku podczas sesji nagraniowej w poznańskim hotelu Polonez. Był to akurat okres, kiedy do zespołu na krótko dołączył Felicjan Andrzejczak. - Historia zrządziła, że była to jedna jedyna jego sesja z Budką Suflera. Felicjan nagrał dwie czy trzy wersje "Jolki". Każda była świetna. Idealne trafił z tym swoim charakterystycznym, rzekłbym histeryczno-dziadowskim, zaśpiewem. Szkoda, że nie kontynuował kariery, ale dlaczego tak się stało, trzeba by już pytać zespołu - podkreślał w "Muzycznej Jedynce" Marek Dutkiewicz.
Odwiedź kanał muzyczny Polskiego Radia na YouTube >>>
Co ciekawe, "Jolka, Jolka, pamiętasz" początkowo miała być szybką piosenką. - Poczytuję sobie za niewątpliwą zasługę, że potrafiłem przewalczyć formę, która jest znana do dziś. Miałem pomysł na taką, a nie inną balladę. Szkic muzyczny utworu, który trafił do moich rąk - tak zwana rybka - i który należało wypełnić treścią słowną, był zwartą, szybką kompozycją à la The Beatles. Być może łza w oku recepcjonistki w hotelu Polonez, która przeczytała mój tekst, przesądziła o zwycięstwie mojej koncepcji - wspominał Marek Dutkiewicz.
Wiele zdarzeń opisanych w piosence "Jolka, Jolka...", jak np. zakonnice idące plażą, zdarzyło się naprawdę. - To było nad polskim morzem. Gdzieś w pobliżu był akurat klasztor i taki obrazek pod zachodem słońca utkwił mi w pamięci. Plażą idą zakonnice w swoich regulaminowych strojach i kornetach na głowach. Scena jak z Felliniego - stwierdził etatowy autor wielu przebojów m.in. Budki Suflera, Lady Pank, Kombi i Lombardu.
Marek Dutkiewicz bez tajemnic >>>
Rozmawiała Maria Szabłowska.
pg