Jak wspominała, akurat tego dnia w pierwszej kolejności miała mieć scenę miłosną z grającym Nikodema Dyzmę Romanem Wilhelmim. - Zeszłam do charakteryzacji, a tam rozpacz. O zbliżeniach czy półzbliżeniach mojej twarzy nie ma nawet mowy. Musieliśmy szybko zmienić cały plan i dopiero po kilku godzinach scena miłosna mogła być kręcona. Po tej historii poprosiłam o wymianę pościeli - śmiała się w "Muzycznej Jedynce" Grażyna Barszczewska.
Obecnie aktorkę można oglądać w przedstawieniu muzycznym "Sceny niemalże małżeńskie Stefanii Grodzieńskiej" w warszawskim Teatrze Ateneum. Tytuł cieszy się niesłabnącym zainteresowaniem publiczności i był wystawiany już 150 razy!
Muzyka w radiowej Jedynce >>>
- Okazuje się, że nie potrzebujemy tylko dosadnych żartów, ale w cenie jest też zabawa słowem, metafora i żart abstrakcyjny. Na nasze przedstawienie przychodzą widzowie zarówno 18-letni, jak i po 70-tce. Serdecznie zapraszam, bo pod koniec maja "Sceny niemalże małżeńskie Stefanii Grodzieńskiej" ponownie będą wystawiane - zachęcała Grażyna Barszczewska.
Zapraszamy do wysłuchania całej audycji, w której aktorka opowiadała także o swoich doświadczeniach wokalnych.
Odwiedź kanał muzyczny Polskiego Radia na YouTube >>>
Rozmawiał Zbigniew Krajewski.
pg/asz