Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Katarzyna Skorska 06.02.2012

Wiktor Zborowski ma w sobie coś z Piotrusia Pana

- "Wylaszczyłem się" na stare lata. Jestem też wciąż jednym z najwyższych aktorów: mam dokładnie 197 cm - żartuje Wiktor Zborowski.
Wiktor ZborowskiWiktor ZborowskiPolskie Radio

Kiedy był mały, nasiusiał swojemu wujowi... prosto w oko. Tak się składa, że tym wujem był znakomity aktor Jan Kobuszewski.

– Przyznaję, że nie pamiętam, jak to było. Ale skoro trafiłem w oko, to albo Janek miał duże oczy, albo ja celny instrument – tłumaczy się znakomity aktor w audycji "Rozmowa z mistrzem".

– Tak czy owak, wiedziałeś komu nasiusiać – śmieje się redaktor Anna Retmaniak. – Przez ten bliski kontakt Jan Kobuszewski zaraził cię na dobre bakcylem aktorstwa – dodaje dziennikarka.

O swojej najnowszej roli w spektaklu "Shiz", gość radiowej Jedynki mówi tak:

To jest sztuka, w której nie oczekuję jednorodnych reakcji. Jestem przekonany, że podczas tego spektaklu obok siebie będą siedzieć dwie osoby, spośród których jedna będzie chichotać, a tuż obok zobaczymy osobę przerażoną. Bo to jest taki trudny i kontrowersyjny tekst. Taki też był Hanoh Lewin, który pisał bardzo gorzko i niekiedy piekielnie złośliwie.

W audycji Wiktor Zborowski opowiada również o tym, co go najbardziej denerwuje i niszczy. Mówi także o swoich ścisłych związkach z teatrem Ateneum i o tym, czy da się grać z osobami, których prywatnie się nie lubi.

Rozmawiała Anna Retmaniak.

(kas)

tagi: TEATR