Podkreśla jednak, że jej pociechy nie przepadają za jej białym śpiewem (red. specyficzny rodzaj śpiewu, charakterystyczny dla muzyki ludowej).
Maja Kleszcz nie tylko pięknie śpiewała w studiu Jedynki, ale także opowiadała o zbliżającej się premierze (15 maja) nowego albumu projektu muzycznego "IncarNations". Krążek nosi tytuł "Odeon".
Na płycie nie brakuje pikanterii, jest dużo śpiewu, melodii i pogodnego przeżywania.
Niektórzy twierdzą, że Maja Kleszcz balansuje na granicy kiczu i czegoś trudnego. – Dbamy o melodyjność, o muzykę, o kompozycję, o tekst – tłumaczy artystka. – Ostatnio odkryłam, że nie myślałam o tych piosenkach, jak o piosenkach o miłości tylko traktowałam je jak wiersze, jak teksty literackie – przyznaje. - Zawsze kierujemy się zasadą szukania gdzieś głębiej, gatunkowo bogatszych brzmień – dodaje.
Płyta jest "live aktem”, czyli nagrana jest w realnym czasie, wspólnie przez wszystkich muzyków.
Z Mają Kleszcz rozmawiał Zbigniew Krajewski.