Swoją postać Jerzy Skolimowski charakteryzuje jako "rosyjskiego rzezimieszka". W rozmowie z Joanną Sławińską znany reżyser podkreśla, że to rola epizodyczna.
- Właściwie można mówić o scenie otwarcia dla Scarlett Johansson, która gra jedną z najważniejszych ról, Czarną Wdowę. Początkowo wygląda na to, że to ja się nad nią znęcam, ale potem następuje ogromna wolta... - zdradza.
Na planie filmowym Jerzy Skolimowski spędził dziesięć dni. Tydzień trwały próby, a przez trzy dni kręcono zdjęcia. Efektem tej pracy jest scena, która trwa około 5 minut. - To była trudna scena. Są w niej ewolucje kaskaderskie oraz dosyć długi dialog między mną a Scarlett. Z tego co widziałem, wygląda to bardzo ciekawie (śmiech) - podkreśla filmowy Georgi Luchkov.
Cała rozmowa z Jerzym Skolimowskim w nagraniu audycji.
W "Magazynie bardzo filmowym" znalazła się ponadto relacja Joanny Sławińskiej z Gdynia Film Festival i wspomnienie Andrzeja Czeczota.
pg