- Nagrywanie skończyliśmy chyba około północu, a już o 9.00 rano utwór był w radiowej Trójce - wspomina wokalista Rezerwatu - Wtedy nie zdawałem sobie sprawy z wagi tej piosenki. Okazała się wielkim hitem, a mi się wydawało, że to zwykła pościelówka, której nikt nie zauważy - dodaje gość "Muzycznej Jedynki".
Do pierwszego wykonania piosenki doszło podczas telewizyjnego koncertu Przeboje Dwójki. - Miała tam być gwiazda zagraniczna, jakaś brytyjska kapela. Za to nas nikt nie znał, więc się wymalowaliśmy, ubraliśmy na kolorowo i wywołaliśmy zdziwienie. Jeden z naszych techników usłyszał w garderobie komentarz: "zobaczcie - tak to się robi, tak grają Angole". Później było zaskoczenie, że śpiewamy jednak po polsku - opowiada Adamiak.
Po latach Rezerwat nadal na koncertach przyjmowany jest rewelacyjnie. - Zespół gra teraz znakomicie. Najgorszym muzykiem jestem ja... na szczęście raczej śpiewam. Nie kombinujemy, wykonujemy stare, oryginalne wersje utworów. Dziś Rezerwat to cztery osoby; czasami pomaga nam na gitarze mój syn, Bartek – mówi Adamiak.
Rozmawiał Zbigniew Krajewski.
ei