Pomysł nagrania płyty wziął się z chęci przypomnienia postaci Krzysztofa Klenczona, który zmarł w 1981 r. w Chicago. – Ale też tęsknoty za piękną, polska piosenką. Utwory Klenczona się nie zestarzały, co na płycie doskonale słychać. Co więcej, kompozycje z pewnością trafią do młodych ludzi, którzy tej twórczości nie znają. Świetnie wersje utworów Klenczona nagrali przecież Tymon Tymański, czy Jacek Szymkiewicz z zespołu Pogodno – opowiada w Muzycznej Jedynce współodpowiedzialna za nagranie płyty Sylwia Barycka. Płyta ukaże się prawdopodobnie w październiku tego roku.
Żona kompozytora, Alicja Klenczon od 22 lat mieszka w amerykańskim stanie Arizona. Co sądzi o nowym projekcie płytowym? - Dla mnie to ewenement i sama jestem zachwycona nowymi aranżacjami autorstwa Marcina Baryckiego. Bardzo podoba mi się Sojka. Niestety w tej chwili w Polsce za dużo jest angielszczyzny. Mnie, jako osobę mieszkająca za granicą, bardzo to denerwuje – powiedziała Alicja Klenczon w radiowej Jedynce.
Co było tajemnicą sukcesu Krzysztofa Klenczona? – Wydaje mi się, że wychowanie i wpływ ojca, oficera AK Czesława Klenczona. Był on patriotą ale i bardzo muzykalnym człowiekiem. U nas w domu często odbywały się takie małe koncerty. Żałuję, że nikt nie wpadł na pomysł, żeby to nagrać. Czesław Niemen i moja babcia śpiewali chętnie piosenki rosyjskie – wspominała Alicja Klenczon.
Jak poznali się Klenczonowie, gdzie oświadczył się Krzysztof i czy ich dzieci też śpiewają? Między innymi o tym słuchaj w nagraniu audycji.
Rozmawiał Zbigniew Krajewski.
ei