- Tamte nagrania były zupełnie nieprzemyślane i te piosenki nabrały kształtu dopiero w konfrontacji z widownią - wyjaśnia gość "Muzycznej Jedynki". Dlatego lubi późniejsze wersje swych przebojów i te obecne utwory, bo one są mu bliższe. - Tamte były spontaniczne i zupełnie bez sensu - dodaje Kuba Sienkiewicz.
Artysta tłumaczy też dlaczego na koncertach zespół wykonuje głównie znane już piosenki. - Na dużej widowni nie należy eksperymentować. Jak mamy 500 tysięcy ludzi przed estradą to trzeba się posłużyć się piosenkami głównie znanymi z promocji - mówi lider Elektrycznych gitar. Te pół miliona widzów było na koncercie podczas Przystanku Woodstock. - To robi wrażenie - przyznaje. Nagrano ten koncert na DVD, a wydawnictwo jest teraz do kupienia w sklepach.
Gość Jedynki przyznaje, że zgłosiło się do niego kilka osób z propozycją, aby napisał dla nich teksty. Ale nie doszło do sfinalizowania współpracy. - Być może jest tak, że interpretowanie moich piosenek jest poniekąd trudne - zastanawia się piosenkarz. Bo to są proste formy, czasami prymitywne, ale piosenka autorska, a swoje teksy zalicza do takiej kategorii muzyki, wymaga śpiewającego autora i przekazywanie tego komuś innemu jest zawsze półśrodkiem - wyjaśnia.
Zespół Elektryczne gitary bierze udział w każdym finale Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. W tym zbliżającym się będzie grał w Belgii.
Posłuchaj całej rozmowy Zbigniewa Zeglera z Kubą Sienkiewiczem.
(ag)