Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Emilia Iwanicka 14.04.2013

Eryk Lubos: Smarzowski to orgazm dla duszy

Nazywany jest "aktorem Wojciecha Smarzowskiego”, a w kinie najczęściej widać go po ciemnej stronie mocy. - Większość osób uważa, że jestem taki, jak moje role - mówił w Jedynce Eryk Lubos. A jaka jest prawda?
Eryk Lubos w studiu JedynkiEryk Lubos w studiu Jedynki PR/E. Iwanicka
Posłuchaj
  • Eryk Lubos o aktorstwie, sporcie i Śląsku (Sobota z Jedynką/ Jedynka)
Czytaj także

Jedną z jego cech charakterystycznych jest pochodzenie. - "Ślązak" to przynależność do wszechświata - zadeklarował wyraźnie na początku audycji. Dla aktora jednak takie pochodzenie bywa przeszkodą, bo szczególnie musi pilnować czystości języka. - Kiedy dochodzą do głosu emocje, czasami zdradza mnie akcent - przyznaje Eryk Lubos.

Jego wielką pasją pozafilmową jest boks. - Wszyscy teraz są sportowcami, fighterami, walczą, trenują, to stało się bardzo modne. Natomiast ja hobbystycznie uprawiam boks, chociaż to już rodzaj rehabilitacji, bo wagi nie trzymam - śmiał się aktor.

Znany z takich ról jak sierżant Banaś w "Drogówce”, Wasyl w "Róży”, czy Roman Gawron w "Boisku bezdomnych”, Lubos przyznaje, że znacznie częściej wciela się w postaci czarnych charakterów albo osób, którym w życiu łatwo nie jest. - I większość ludzi uważa, że jestem taki właśnie, jak moje role, że żyję, jak bezdomny lub jak bolszewik. To dla mnie wielki komplement, bo aktorstwo jest przecież prawdziwym kłamstwem. A to znaczy, że mi się udaje - mówił gość "Soboty z Jedynką”.

Po kilku ostatnich rolach Lubos został okrzyknięty aktorem Wojtka Smarzowskiego (reżysera m.in. "Drogówki” i "Róży”). Czy to ograniczająca dla aktora szufladka? - Nigdy! Mało powiedzieć, że to zaszczyt. To raczej lęk, że Wojtek kiedyś mnie nie zaprosi. Tylko u niego tak się pracuje, że człowiek dopiero po zejściu z planu rozumie, jaki to był raj. To orgazm dla duszy i zbawienie dla ciała - mówił Eryk Lubos.

Jak to się stało, że pojawił się też w teledysku zespołu Kemp i to tańcząc? - To zdolne chłopaki z Łodzi, wielcy artyści. Wymyślili sobie, że mam u nich wystąpić no i się udało - wspominał Eryk Lubos.

Dlaczego teatr przestał go Lubic, o co modli się na planie filmowym i jakie jest jego ulubione kino? O tym wszystkim Eryk Lubos opowiedział w radiowej Jedynce. Zapraszamy do wysłuchania audycji.

Rozmawiała Małgorzata Raducha.