Minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak poinformował o priorytetach resortu na 2014 rok. Wśród nich jest zakończenie misji w Afganistanie, a nawet przyspieszenie tego procesu.
- Nareszcie jest decyzja – komentował Stanisław Wziątek w magazynie "Z kraju i ze świata". Cieszy się, że wojsko opuści Afganistan nie pod koniec roku, a wcześniej, do maja. Wiceprzewodniczący sejmowej komisji obrony narodowej żąda jednak odpowiedzi na pytanie, dlaczego rządzący w 2008 roku zgodzili się na zwiększenie odpowiedzialności w Afganistanie, przejęcie odpowiedzialność za prowincję Ghazni i zwiększenie kontyngentu.
Stanisław Wziątek uważa, że w wyniku misji zyskaliśmy to, że jesteśmy partnerami Stanów Zjednoczonych i także umiejętności bojowe. Zaznaczył przy tym, że Polska za mało robi, by podbijać serca Afgańczyków, zbyt mało robi się w zakresie pomocy rozwojowej. Jego zdaniem na tym powinniśmy się skoncentrować podczas ostatnich miesięcy misji.
Proces byłego żołnierza
W środę rozpoczął się proces żołnierza rannego w Afganistanie. 38-latek domaga się od ministerstwa obrony zadośćuczynienia, odszkodowania i renty. Stanisław Wziątek mówił, że ustawa o weteranach rozwiązuje wiele problemów, ale nie wszystkie. – Nie mieści mi się w głowie, aby żołnierz, który reprezentuje nasz kraj na misji i ma poważne uszczerbki na zdrowiu, musiał się sądzić z MON o odszkodowanie, błagać o wózek i pieniądze na leczenie – powiedział gość Jedynki. Poseł SLD dodał, że konieczna jest szybka zmiana ustawy, która zagwarantuje znacznie większe zaangażowanie w takich właśnie sytuacjach.
Priorytetem MON jest także modernizacja polskiej armii. Resort chce, aby środki inwestowane w wojsko przyniosły korzyść przemysłowi, uczelniom, dostarczyły miejsca pracy. Stanisław Wziątek mówi, że jest to warunek, który m.in. komisja obrony postawiła resortowi, gdy dyskutowano o obronie powietrznej. Każda decyzja związana z zakupem sprzętu i wyposażenia dla sił zbrojnych powinna być związana bezpośrednio z realizacją możliwości inwestycyjnych i produkcyjnych przez Polski przemysł obronny – powiedział.
Jak dodał wiceprzewodniczący sejmowej komisji obrony narodowej, obecnie mundury i rękawice ochronne dla polskich żołnierzy są produkowane w Bangladeszu i w Malezji. Poseł zaznaczył, że chodzi o przenoszenie technologii, zdolności i innowacyjności, aby polskie firmy mogły przygotować się do konkurencji i współpracy z zagranicznymi partnerami. Według niego resort powinien również zająć się innymi obszarami, które są słabsze, m.in. marynarką wojenną.
Rozmawiała Kamila Terpiał-Szubartowicz.
agkm
>>>Zapis całej rozmowy