Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Andrzej Gralewski 27.01.2014

Protasiewicz: na Majdanie nikt nie chce polskich polityków

- Nie możemy zachowywać się jak teściowa, która miesza się w sprawy małżonków - mówi w radiowej Jedynce Jacek Protasiewicz z PO.
Jacek ProtasiewczJacek ProtasiewczWojciech Kusiński/PR

Jacek Protasiewicz, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego ujawnia, powołując się na swoje źródła w Kijowie, że PiS stara się wymóc na protestujących w Kijowie zaproszenie do przyjazdu dla swojego prezesa, choć Majdan się przed tym broni. W ocenie gościa radiowej Jedynki protestujący nie chcą zagranicznych polityków, tym bardziej, że dużą część z tych, co protestują, stanowią zwolennicy partii Swoboda, która nie jest do Polaków przyjaźnie nastawiona. - To jest ich odpowiedzialność, więc nie możemy zachowywać się jak teściowa, która miesza się w sprawy małżonków - mówi Protasiewicz.

Protesty na Ukrainie - zobacz serwis specjalny >>>
Gość "Sygnałów dnia" nie wierzy, że prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz leży na łopatkach i dobrowolnie odda władzę. - Mylą się ci, którym się wydaje, że manifestacja na Majdanie i w kilku innych miastach oznacza, że władza leży na ulicy - mówi.
Protasiewicz zauważa, że na propozycję prezydenta, aby opozycja przejęła kierowanie rządem można patrzeć z dwóch stron. Nie wiadomo, czy Janukowycz chce porozumienia, czy rozwiązania siłowego. - Może to być coś na kształt polskiego Okrągłego Stołu, ale może też być pułapka, która może prowadzić do stanu wyjątkowego i wojska na ulicach - ocenia. Zamiary prezydenta zostaną zweryfikowane już podczas wtorkowego, nadzwyczajnego posiedzenia Rady Najwyższej. - Wtedy się okaże czy to była tylko gra, czy dobra wola prezydenta Janukowycza - mówi Protasiewicz.

>>> Co dalej z Ukrainą? Eksperci: oby nie doszło do rozpadu
Według wiceprzewodniczącego PE, może się okazać, że ci co przyjmą propozycję prezydenta stracą kontrolę nad Majdanem. Wtedy kontrolę może przejąć ktoś inny i dojdzie do siłowego rozwiązania. Z kolei, jeśli Jaceniuk i Kliczko przyjmą propozycję objęcia teki premiera i wicepremiera, to na nich może spaść odpowiedzialność za zakończenie protestów. W obu przypadkach może polać się krew. Jacek Protasiewicz uważa, że to co dzieje sie w Kijowie przypomina próbę podziału Solidarności w 1981 roku na radykałów i umiarkowanych.
Europoseł zwraca uwagę, że to, iż mniej słyszymy o Julii Tymoszenko nie oznacza, że jej sprawa poszła w zapomnienie. Przypomina, że pierwszym postulatem jakiegokolwiek porozumienia jest uwolnienie więźniów politycznych, w tym również Tymoszenko.
Jacek Protasiewicz ocenia, że dorobek PO w Parlamencie Europejskim jest wyjątkowy. Jego zdaniem, Platforma jest w Europie skuteczna, pokazuje też europejskie oblicze polityki. Podczas majowych eurowyborów oferta personalna, obok programowej, będzie na najwyższym poziomie zwłaszcza, że PO ma nadmiar dobrych kandydatów.
Rozmawiał Krzysztof Grzesiowski.
(ag)

>>>Zapis całej rozmowy