- Stan najwyższej gotowości wojsk rosyjskich wynika ze zmian, które zachodzą w rosyjskiej armii, a że nadarzyła się okazja, aby pokazać siłę, to ją wykorzystano – powiedziała gość audycji "Z kraju i ze świata".
Anna Maria Dyner uważa, że sytuacja na Krymie rodzi wiele pytań. - Byłabym zadowolona, gdyby napięcie utrzymało się tylko do 25 maja. Nie wiemy jednak, czy Rosja będzie uznawała legalność wybranego prezydenta - zauważyła.
O sytuacji na Ukrainie - tu zobacz więcej>>>
Do referendum w sprawie ewentualnego oderwania Krymu od Ukrainy dojdzie 25 maja. Tego samego dnia zaplanowano też wybory prezydenckie na Ukrainie.
Analityk PISM zwraca uwagę na skomplikowaną sytuację etniczną na Krymie. - Nastroje większości ludzi ciążą w stronę Rosji. Są takie oczekiwania, że Rosja która nas oddała wstawi się za nami. Dla Rosji jest to też ważne miejsce ze względu stacjonowanie tam Floty Czarnomorskiej – zaznaczyła.
Według gościa Jedynki Putin nie zaryzykuje konfliktu z Zachodem. - Rosja teraz będzie usiłowała reagować sprytnie, żeby nie stracić zupełnie Ukrainy. Przy okazji będzie wychodziła kwestia obrony mniejszości rosyjskiej, bo to jest jedna z najważniejszych doktryn rosyjskiego państwa – powiedziała.
"Z kraju i ze świata" na antenie Jedynki od poniedziałku do piątku w samo południe.
to