Nowelizacja ustawy proponowana przez PSL zapewniała możliwość odrolnienia gruntów klasy I-III o powierzchni od 0,5 ha bez zgody ministra rolnictwa. Prezydent tę nowelizację zawetował. W piątek Sejm miał rozpatrzyć weto, ale w przeddzień obrad punkt ten wykreślono z porządku.
Henryk Kowalczyk uważa, że weto prezydenta było słuszne, ponieważ projekt początkowo dobrej nowelizacji został w niekorzystny sposób zmieniony. Jak przypomniał w 2013 roku koalicja wprowadziła bardzo restrykcyjną ustawę o odrolnieniu gruntów wysokiej klasy. Każda taka sprawa wymaga obecnie decyzji ministra rolnictwa. - Ten błąd próbowano naprawić przez inicjatywę poselską PSL - powiedział poseł. Dodał, że na początku ustalono, że nowelizacja dotyczyć będzie gruntów o charakterze istniejącej zabudowy, które mają dostęp do drogi publicznej i są w pobliżu zabudowań. - W ostatniej chwili pojawiła się poprawka, która likwidowała te uwarunkowania - zaznaczył.
Kowalczyk podkreślił w rozmowie z Krzysztofem Grzesiowskim, że według nowych zapisów ziemię odrolnić można byłoby w dowolnym miejscu, nawet pośród pól. - Ta poprawka wywracała całkowicie do góry nogami intencję, która poprzednio była - powiedział. - Jesteśmy przekonani, że ta poprawka była zgłoszona za pośrednictwem lobby wiatrowego - dodał.
Poseł PiS tłumaczył, że prezydent zawetował ustawę właśnie ze względu na te wątpliwości. Dodał, że jego partia podtrzyma to weto. Nie oznacza to jednak, że o ustawie należy zapomnieć. Jego zdaniem wciąż potrzebne są ułatwienia w odrolnieniu gruntów, ale powinna to być sytuacja wyjątkowa, a nie reguła.
Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy.
Magazyn "Z kraju i ze świata" od poniedziałku do piątku od godz. 12.20 do 13.00. Zapraszamy do słuchania.
bk
>>>Zapis całej rozmowy