W siedzibie resortu pracy minister Władysław Kosiniak Kamysz, szefowie organizacji pracodawców i trzech central związkowych będą rozmawiać w poniedziałek o przyszłości dialogu społecznego. Omówią przygotowany wspólnie przez stronę pracodawców i związkowców projekt nowej ustawy w tej sprawie.
Dokument przewiduje utworzenie Rady Dialogu Społecznego na poziomie ogólnokrajowym i wojewódzkich rad dialogu społecznego. Na czele Rady mają stać naprzemiennie liderzy organizacji partnerów społecznych. Rada ma opiniować założenia strategii i projektów aktów prawnych, ale także inicjować proces legislacyjny. Ma dysponować własnym budżetem przeznaczonym na opinie eksperckie i koordynację prac. Projekt ustawy mówi też o równowadze wszystkich trzech stron dialogu. Według związków zawodowych to właśnie przewaga strony rządowej i nieliczenie się ze zdaniem pracodawców i związkowców było przyczyną opuszczenia w czerwcu 2013 r. Komisji Trójstronnej. Dokument przewiduje również jawność dialogu, tak, by każdy mógł przysłuchiwać się dyskusjom w komisji
Jan Guz powiedział, że związkowcy przychodzą na spotkanie do ministra ze wspólną propozycją partnerów społecznych i pracodawców. Dodał, że nowe rozwiązanie prawne opracowały trzy centrale związkowe. Zostały one potem przepracowane również przez pracodawców.
Jest propozycja, by Komisja Trójstronna została zastąpiona przez Radę Dialogu Społecznego. - Nie chodzi o nazwę, a o to, by dialog był partnerski, by było zaufanie, by związki nie były wykorzystywane w dialogu społecznym - stwierdził Jan Guz. Dodał, że jeśli go nie ma, działalność związków z negocjacyjnej staje się konfrontacyjna.
"Półtora roku czekaliśmy na spotkanie z premierem"
20 stycznia na konferencji w Katowicach związki zwróciły się do premier o natychmiastowe rozpoczęcie negocjacji – chodzi o postulaty przedstawione półtora roku temu. W spotkaniu tym wzięły udział NSZZ Solidarność, Forum ZZ i OPZZ. Jan Guz powiedział, że na spotkanie z premierem działacze czekają już ponad 1,5 roku - chodzi o przedstawienie problemów w życiu społecznym i gospodarczym i pomoc w ich rozwiązaniu. Jan Guz mówił m.in. o zatrudnieniu na podstawie umów śmieciowych, prawie do emerytury zależnym od stażu pracy, zmianach w systemie podatkowym, braku miejsc pracy.
Trudności w górnictwie
W Jastrzębskiej Spółce Węglowej trwa referendum – prawdopodobnie zostanie podjęta akcja strajkowa. Związkowcy rolniczy z kolei zapowiadają, że jeśli do piątku nie dojdzie do rozmów z nimi na szczeblu premiera, to przyjadą do Warszawy, założą zielone miasteczko, będą blokować drogi. Pytany, czy to dialog, Jan Guz powiedział, że formy dialogu mogą być różne. - Manifestacje też są formą dialogu. Jeśli nie ma możliwości rozwiązania problemu przez kilkanaście lat – powiedział gość Jedynki. Dodał, że być może potrzebne będzie stworzenie zespołów branżowych.
- W JSW budowany był układ zbiorowy pracy przez lata. A teraz wypowiadając go, pozbawia się ich dorobku. Górnicy nie powiedzieli, że nie będą rozmawiać – zaznaczył szef OPZZ.
Dodał, że związki są gotowe to rozmów, ale nie będą zgłaszać nawet propozycji rozwiązań, jeśli będą traktowane wrogo, a tak jest dotychczas. – Wszyscy skaczą na związki zawodowe, szukają minusów i oskarżają je, by odciągnąć uwagę od problemów – mówił Guz.
Sprawa tranzytu przez Niemcy
Od nowego roku w Niemczech obowiązuje ustawa o płacy minimalnej określająca minimalną stawkę wynagrodzenia w tym kraju na 8,5 euro za godzinę. Zdaniem naszych zachodnich sąsiadów dotyczy to również kierowców przejeżdżających tranzytem przez ten kraj. Władze 13 krajów unijnych, w tym Polski, nie zgadzają się z taką interpretacją. W ocenie m.in. prezesa Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych Jana Buczka niemieckie przepisy mogą też doprowadzić do zwolnień w firmach przewozowych.
Jan Guz zauważył, że polski kierowca zarabia jedną trzecią tego co niemiecki. - Powstaje pytanie, kto przechwytuje wartość dodatkową – mówił Guz. - Nie możemy zaniżonymi wynagrodzeniami amortyzować nieudolności w zarządzaniu – apelował. Dodał, że w Niemczech za godzinę płaci się 8,5 euro, a w Polsce 2 euro.
Jak mówił gość Jedynki, związki proponowały, by w Polsce stawka wynosiła około 12 zł, ale odmówiono. - Rozmawiamy także z ministerstwem pracy Niemiec - mówił.
***
Tytuł audycji: Sygnały dnia
Prowadził: Krzysztof Grzesiowski
Gość: Jan Guz (przewodniczący OPZZ)
Godzina emisji: 8.19
Data emisji: 26.01
agkm, pg
>>>Zapis całej rozmowy