Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Agnieszka Jaremczak 04.02.2015

Wybory prezydenckie 10 maja sprzyjają Bronisławowi Komorowskiemu?

Marszałek Sejmu Radosław Sikorski zdecydował: wybory prezydenckie odbędą się w drugą niedzielę maja. Gość radiowej Jedynki Jarosław Sellin z PiS i Mariusz Witczak z PO zastanawiali się, czy ten termin sprzyja urzędującemu prezydentowi Bronisławowi Komorowskiemu.
Marszałek Sejmu Radosław Sikorski na konferencji prasowej, podczas której ogłosił termin wyborów prezydenckich 10 majaMarszałek Sejmu Radosław Sikorski na konferencji prasowej, podczas której ogłosił termin wyborów prezydenckich 10 majaPAP/Bartłomiej Zborowski

Zdaniem Mariusza Witczaka, Sikorski miał niewielkie pole manewru. Zgodnie z konstytucją wybory prezydenta Rzeczypospolitej zarządza marszałek Sejmu na dzień przypadający nie wcześniej niż na 100 dni i nie później niż na 75 dni przed upływem kadencji urzędującego prezydenta. Do wyboru były więc trzy terminy: 3 maja, 10 maja lub 17 maja.

- Marszałek wyznaczył tę datę środkową. Najczęściej tak bywało w przeszłości, że wybory były wyznaczane właśnie w tych datach "środkowych" - tłumaczył poseł PO.

Jego zdaniem, to pewne, że Bronisław Komorowski będzie ubiegać się o reelekcję. I jak mówił, jest kwestią formalną oficjalne ogłoszenie decyzji w tej sprawie.

- My jesteśmy przygotowani na każdy termin wyborów - oświadczył Jarosław Sellin. Jak dodał, PiS intensywnie będzie promować swojego kandydata Andrzeja Dudę, tak by wybory odbyły się w dwóch turach. Poseł PiS ocenił, że termin 10 maja sprzyja Komorowskiemu, bo wypada bezpośrednio po uroczystościach związanych ze świętem 3 maja, a także po obchodach zakończenia II wojny światowej, które odbędą się 8 maja na Westerplatte.

- Ma to pokazać kandydata Platformy Obywatelskiej jako lidera państwowego, który spotyka się w gronie międzynarodowym - oświadczył Sellin. Poseł zwrócił przy tym uwagę, że uroczystości w Gdańsku mają się odbyć tuż przed ciszą wyborczą, która rozpocznie się w nocy z 8 na 9 maja.

Sellin dziwił się, że po raz pierwszy od 25 lat odbędą się państwowe obchody zakończenia II wojny światowej. - Polacy w 1945 roku jakoś entuzjastycznie nie wychodzili na ulice 8 i 9 maja, bo wtedy przyszło nowe zniewolenie. Rozumiem obchody w Paryżu, czy w Londynie, bo oni świętują zakończenie niemieckiej okupacji we Francji, a zwycięstwo wojenne w Wielkiej Brytanii - mówił poseł PiS.

Zdaniem Witczaka, to właśnie 8 maja jest symboliczną datą zakończenia wojny dla wolnego świata. - Jeżeli czuliśmy się zniewoleni, to tym bardziej nasze dążenia opozycyjne, wolnościowe zmierzały do tego, byśmy dołączyli do wolnego świata i Europy - podkreślił polityk PO.

***

Tytuł audycji: Z kraju i ze świata

Prowadził: Marek Mądrzejewski

Gość: Mariusz Witczak (PO), Jarosław Sellin (PiS)

Data emisji: 4.02.2015

Godzina emisji: 12.38

asop/ag

>>>Zapis całej rozmowy