Nauczyciele od dłuższego czasu domagają się podwyżki o 1 tys. zł. Związek Nauczycielstwa Polskiego w dniach 5-25 marca zorganizował w związku z tym referendum strajkowe, w którym wzięło udział 48 proc. szkół. Spośród nich - jak powiedział w poniedziałek Sławomir Broniarz, prezes ZNP - ponad 85 proc. opowiedziało się za strajkiem. Ze względu na napiętą sytuację w oświacie, w poniedziałek do rozmów przy wspólnym stole usiedli przedstawiciele rządu i nauczycielskich związków zawodowych. Spotkanie nie przyniosło porozumienia, a wicepremier Beata Szydło, która przewodniczyła stronie rządowej, zaapelowała do związkowców, żeby nie doszło do strajku w czasie egzaminów.
- Nauczycieli potraktowano bardzo nie fair. Dlatego że jeszcze w styczniu, kiedy uchwalano budżet, powiedziano im, że nie ma pieniędzy na podwyżki, a teraz nagle okazało się, że te pieniądze są - stwierdził Marcin Święcicki.
Parlamentarzysta powiedział, że średnia płaca nauczycieli coraz bardziej odstaje od średniej krajowej, stąd należy im się podwyżka. - Jeśli pieniądze są, bo są większe wpływy do budżetu, to trzeba nimi racjonalnie gospodarować. W moim przekonaniu najpierw trzeba było wybrać nauczycieli oraz niepełnosprawnych i im dać podwyżki. Rządzący wybrali zaś inaczej. Wybrali to, co opłaca im się wyborczo. Stwierdzili, że 500 zł na pierwsze dziecko ma lepszą przekładkę wyborczą. Tak się nie powinno robić, bo sprawia to wrażenie kiełbasy wyborczej, a nie sprawiedliwego rozdzielania publicznych pieniędzy - stwierdził Marcin Święcicki.
Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy.
.
***
Tytuł audycji: Sygnały dnia
Prowadzi: Piotr Gociek
Gość: Marcin Święcicki (Platforma Obywatelska - Koalicja Obywatelska)
Data emisji: 26.03.2019
Godzina emisji: 7.14
bb/K.A