Mateusz Morawiecki na konferencji prasowej w Świecku nakreślał powody zmniejszonych wpływów z podatku VAT w latach 2007-2015 i stwierdził, że "pieniądze wyciekały z budżetu, m.in. przez proceder przemytu paliwa". - Złodziejstwo przekraczało wszelkie granice, dosłownie i w przenośni - mówił premier, inaugurując nowy etap kampanii wyborczej - "cysterny wstydu".
"Cysterny wstydu PO-PSL" ruszają w Polskę. Premier: pieniądze wyciekały z budżetu
>>> [CZYTAJ RÓWNIEŻ] Raport komisji ds. VAT. Marcin Horała: skala luki godziła w bezpieczeństwo państwa
Prezes Rady Ministrów ocenił, że za rządów PO do Polski nielegalnie wjeżdżało 500 do 600 cystern. - To ok. 24 mln zł dziennie. To odpowiednik kwot programu 500+ dla 4 tysięcy dzieci. W całej dobie jest ok. 85 tys. sekund. To wychodzi, że co 24 sekundy jedno dziecko było pozbawiane wsparcia w postaci 500+ - wyliczał.
"Należy walczyć ze słabością VAT"
Witold Zembaczyński wyliczenia Mateusza Morawieckiego nazwał jednak "kłamliwą narracją PiS". - Skoro rząd PO-PSL ukradł według nich 250 miliardów złotych, to biorąc pod uwagę trzy lata rządów PiS - 119 miliardów złotych luki VAT - za osiem lat dałoby to 320 miliardów ukradzionych przez partię rządzącą - stwierdził. Poseł zauważył również, że "luka podatkowa ciągle istnieje". - Jest to słabość VAT, ale nie oznacza to, że nie należy z tym walczyć - dodał.
Gość radiowej Jedynki ocenił także, że "w cysternach PiS nie znajdują się pieniądze Polaków". - Tam są pomyje do niszczenia równowagi politycznej w Polsce, dzielenia i obrzucania przedstawicieli opozycji - stwierdził.
Trybunał Stanu dla D. Tuska i E. Kopacz? J. Brudziński: Polacy tego oczekują