Posłuchaj SERWIS DLA BIAŁORUSI
20:07 Jedynka/Więcej świata - 9.08.2021 Rok od wyborów prezydencki na Białorusi, walki w Afganistanie, pożary w Grecji, NASA (Jedynka/Więcej świata)
W ubiegłorocznych wyborach Aleksandrowi Łukaszence przyznano oficjalnie 80,1 proc. głosów, natomiast jego oponentka, ciesząca się dużą popularnością Swiatłana Cichanouska, dostała - według oficjalnych wyników - zaledwie 10,1 proc. Wyniki wyborów, a także przemoc struktur siłowych wobec protestujących obywateli, doprowadziły do największych masowych protestów w historii Białorusi, które trwały przez kilka miesięcy.
Reżim Łukaszenki może ukarać za wszystko
Swiatłana Cichanouska występując dziś na konferencji prasowej w Wilnie, powiedziała, że tak dużych protestów na Białorusi teraz już sobie nie wyobraża, ponieważ ich cena, jaką mieliby do zapłacenia protestujący, bardzo mocno wzrosła. Chodzi o kilkuletnie wyroki, które zapadają codziennie na Białorusi.
- Zapadają codziennie, chociaż ostatnio może nieco rzadziej, ponieważ mniej jest demonstracji. Teraz nadrabiane są zaległości w represjach, czyli karane są osoby, które wcześniej wyrażały sprzeciw wobec władz. Cena jest bardzo wysoka, gdyż można zostać ukaranym za wszystko, włącznie z wywieszaniem pustych, białych kartek w oknie czy symboliki biało-czerwono-białej. Władze są zdesperowane i zdecydowane, żeby zdusić każdy protest w zarodku - komentuje Kamil Kłysiński.
Według danych przedstawionych przez Swiatłanę Cichanouską po manifestacjach zatrzymano łącznie ponad 36 tysięcy osób, natomiast 610 protestujących ma już wyroki, kolejni czekają na ich ogłoszenie, a 10 osób w różnych okolicznościach straciło życie.
- Sytuacja jest bezprecedensowa. Autorytarny reżim staje się totalitarnym, chociaż nie ma jeszcze jego pełnego wymiaru. Zawsze uspokajam, choć nie wiem, czy powinienem, że na Białorusi nie mamy jeszcze do czynienia z Koreą Północną, ale jest to rzeczywiście bardzo agresywny system, który zwalcza swoich obywateli. Właściwie jest nastawiony na pełną konfrontację z tymi, którzy nie zgadzają się z nim wewnątrz kraju, jak i z tymi, co nie zgadzają się na zewnątrz - twierdzi Kamil Kłysiński.
Ludzie milczą, ale pamiętają
Ekspert Jedynki przyznaje, że po roku od wyborów "widać, że ludzie przycichli i zachowują poglądy dla siebie".
- Większość tych, którzy wyrażali je publicznie na ulicach, zachowuje je, tylko już nie krzycząc. To jest milcząca forma protestu. Są przeciwko władzom, ale muszą chwilowo pogodzić się z faktem, że władze są silniejsze oraz stosują brutalną przemoc i siłę. Natomiast zachowanie agendy demokratycznej w poglądach większości białoruskiego społeczeństwa, a przynajmniej elektoratu protestacyjnego, powoduje, że ten temat nie zniknie i Łukaszence będzie naprawdę trudno zarządzać krajem jedynie przy pomocy siły. On to rozumie i stąd jego duża nerwowość - dodaje Kamil Kłysiński.
Czytaj także:
Ponadto w audycji:
- Ponad dwa tysiące osób zostało już ewakuowanych z terenów w Grecji, na których szaleją niszczycielskie pożary. Przez kraj od niemal dwóch tygodni przetacza się fala ognia wzmagana największymi od prawie 35 lat upałami. Materiał Magdaleny Skajewskiej.
- Talibowie zdobyli pięć dużych miast, w tym strategiczne miasto Kunduz na północy Afganistanu. Niemal we wszystkich prowincjach trwają walki. Naszym gościem był Patryk Kugiel z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.
- Agencja kosmiczna NASA poszukuje osób, które spędzą rok w warunkach przypominających te panujące na Czerwonej Planecie. Wybrani przez NASA kandydaci spędzą rok w stacji w specjalnym module Mars Dune Alpha w Johnson Space Center w Houston w Teksasie. Specjalny obiekt o powierzchni około 158 m2 stworzono za pomocą drukarki 3D. O szczegółach Katarzyna Semaan.
***
Tytuł audycji: Więcej świata
Prowadził: Michał Strzałkowski
Goście: Kamil Kłysiński (Ośrodek Studiów Wschodnich), Patryk Kugiel (Polski Instytut Spraw Międzynarodowych)
Data emisji: 9.08.2021
Godzina emisji: 17.32
DS