Stan polskiej kolei przypomina trochę krajobraz po bitwie. Stare tory, wysłużony tabor, wiadukty z czasów powojennych, które nie wytrzymują obciążeń. Zdaniem posła PSL Janusza Piechocińskiego ostatnia katastrofa w Szczekocinach jedynie powinna przyspieszyć dyskusję nad stanem kolei.
Poseł PSL, który jest wiceprzewodniczącym Sejmowej komisji Infrastruktury przypomina w radiowej Jedynce, że ostatnią nową linię kolejową wybudowano za późnego Gierka. Pierwszy nowoczesny pojazd szynowy to rok 2004. W piersi powinni uderzyć się wszyscy politycy, którzy sprawowali rządy po 1989 roku.
W 2001 roku tuż przed oddaniem władzy przez rząd Jerzego Buzka zapadła polityczna decyzja o podziale PKP na niezależne spółki i stworzono coś na wzór holdingu. Zapisano też w ustawie, że Przewozy Regionalne powinny dostawać 800 milionów złotych rocznie. - Do dziś takich pieniędzy ta spółka nie dostała - mówi Piechociński w magazynie "Z kraju i ze świata". To obraz polskiej kolei.
Poseł podkreśla, że trzeba docenić wysiłek kolejarzy, którzy jednak doprowadzili do wzrostu liczby pasażerów i rozwoju tego rodzaju transportu w aglomeracjach.
Rozmawiał Pawel Wojewódka.
(ag)