- Mam wrażenie, że mamy do czynienia z dwoma zjawiskami, bo w języku angielskim "polish death camp" oznacza obóz, który znajdował się na terenie Polski. Z drugiej strony jest to nieumiejętność zrozumienia, że tego typu określenie może wydawać się krzywdzące. - Byłoby nieźle, gdyby mówiący te słowa mieli niezbędną wrażliwość, by takiego określenia nie używać - powiedział gość magazynu "Z kraju i ze świata".
Posłuchaj wywiadów z Janem Karskim w serwisie Radia Wolności>>>
Jak mówił, powinniśmy na pewne rzeczy zwracać uwagę, ale nie powinniśmy robić tego w sposób nerwowy, czy histeryczny. Chodzi o stworzenie dobrego zwyczaju, bo wbijanie komuś do głowy, że nie mówimy "polski obóz koncentracyjny" nie uda się z przyczyn językowych - dodał.
Czytaj więcej o wpadce Baracka Obamy >>>
Barack Obama użył określenia "polski obóz śmierci" podczas uroczystości w Białym Domu wręczania Medalu Wolności przyznanego pośmiertnie Janowi Karskiemu. Medal odbierał były polski minister spraw zagranicznych Adam Daniel Rotfeld, który uratował się z Holokaustu. Prezydent Obama podkreślił, że Karski był przedstawicielem polskiego ruchu oporu, który w czasie II wojny światowej zaalarmował Zachód o zagładzie Żydów. Dodał jednak, że kurier podziemia AK "został przeszmuglowany do Getta Warszawskiego i polskiego obozu śmierci".
Rozmawiał Paweł Wojewódka.
to