Więcej o Amber Gold tutaj >>>
"Premier nie może zajmować się tym, czym zajmuje się prokurator" - tak Donald Tusk odniósł się do zarzutów posłów opozycji, które padły w czasie wielogodzinnej sejmowej debaty na temat Amber Gold.
- Była to debata rytualna. Wszystko to co powiedziała opozycja, było powiedziane wcześniej, więc nie było sensu czekać do końca. Chociaż spór, który tam zaistniał, szczególnie spór o niezależność prokuratury i spór o komisję, to były spory interesujące i ważne - oznajmił na wstępie rozmowy Lisicki.
- W takich debatach tak naprawdę liczy się początek. Wystąpienie premiera, wystąpienie szefa opozycji, ewentualnie klubów opozycyjnych, a także kilku najważniejszych posłów. To, że się zapisuje stu czy dwustu innych posłów nie ma wielkiego znaczenia. Z punktu widzenia merytorycznej debaty to się nie liczy - wtórował Blumsztajn.
Komentatorzy w głównej mierze odnieśli się do prokuratury i innych instytucji, które są zamieszane w sprawę Amber Gold.
>>>Przeczytaj zapis rozmowy
- Pamiętamy dlaczego trzeba było rozdzielić prokuraturę od władzy wykonawczej i pamiętamy jak prokuratura była upolityczniona, kiedy podlegała bezpośrednio rządowi. I o to chodziło. Mam przeczucie, że teraz zawędrowaliśmy na drugi koniec. Nie tylko premier niewiele może zrobić prokuratorowi generalnemu, ale też prokurator generalny niewiele może zrobić swoim podwładnym. Każdy każdemu może naskoczyć. Gdzieś to trzeba uporządkować. To jest kwestia ideologiczna - stwierdził Lisicki.
- Zgadzam się z tym, że stanowisko Tuska w tej sprawie jest stanowiskiem ideologicznym. Z założenia premiera wynika, że prokuratura powinna być oddzielona od ministerstwa sprawiedliwości. Mam wrażenia, że to nie był dobry pomysł i sprawa Amber Gold to potwierdza - dodał Blumsztajn.
Posłuchaj całej rozmowy z Pawłem Lisickim i Sewerynem Blumsztajnem.
mr