Gość Jedynki przypuszcza, że bezrobocie będzie wyższe, niż zakładane przez rząd 13 procent. Już teraz wynosi powyżej 12 procent. Beata Szydło prognozowała w "Sygnałach dnia", że w związku z tym spodziewa się nowelizacji budżetu w połowie przyszłego roku, tak jak to było w 2009 roku.
Beata Szydło podkreśla, że system walki z bezrobociem jest mało skuteczny. – Działają urzędy pracy, ale miejsc pracy już nie ma. Już 100 km za Warszawą widać, że w mniejszych miejscowościach ludzie nie mają pracy – powiedziała posłanka PiS. Do tego dochodzi masa osób, które wyjechały pracować na emigrację. PiS chce tworzyć stałe miejsca pracy, za sprawą stypendiów i zwolnień podatkowych. Według Szydło podwyższenie składki rentowej dla przedsiębiorców powoduje kłopoty, tymczasem w czasie kryzysu państwo powinno stymulować gospodarkę. – Inaczej nie wyjdziemy z zaklętego kręgu – powiedziała. Według niej postawa "nic się nie da, trzeba się zadowolić tym, co jest”, nie prowadzi do niczego, a resort finansów stworzył właśnie budżet na przetrwanie.
Beata Szydło szacowała, że z tytułu zmian podatkowych proponowanych przez PiS udałoby się zyskać dodatkowe środki do budżetu. Według niej dzięki wprowadzeniu podatku od banków - budżet mógłby powiększyc się o spore kwoty. Posłanka liczy na to, że rząd rozpocznie dyskusję z opozycją na ten temat.
Rozmawiali Krzysztof Grzesiowski i Daniel Wydrych
agkm
>>>Przeczytaj zapis rozmowy