Rząd ma dwa miesiące, żeby odpowiedzieć Komisji Europejskiej w sprawie wdrożenia przepisów dotyczących in vitro. Chodzi o unijne przepisy, dotyczące norm jakości i bezpieczeństwa tkanek i komórek ludzkich. W przeciwnym razie Komisja Europejska może pozwać Polskę przed Europejski Trybunał Sprawiedliwości.
- Prace nad ustawą są właściwie na ukończeniu – mówił w Jedynce Bartosz Arłukowicz, minister zdrowia. Jednocześnie, pytany, czy ustawa będzie uchwalona jeszcze w tej kadencji, odpowiedział wymijająco. – Chodzi o to, by ustawa nie spowodowała, że de facto in vitro przestanie być w Polsce możliwe – skomentował.
Komisja Europejska grozi zatem Polsce trybunałem sprawiedliwości .- Jeśli (ustawy) nie będzie – to nastąpią pewne procedury. Dyskusja z KE jest jednak czymś zupełnie innym niż stworzenie warunków bezpiecznego przeprowadzania zabiegów in vitro dla naszych pacjentów – powiedział minister.
Arłukowicz przypomniał że od 1 lipca wchodzi program zdrowotny finansowania in vitro, który ma objąć 15 tysięcy par. Jak dodał, niektóre z nich miałyby problem skorzystania z tej metody ze względu na koszt. Program jest przewidziany na trzy lata.
Rozmawiał Przemysław Szubartowicz
agkm
>>>Przeczytaj całą rozmowę