Korea Północna potwierdziła pomyślne przeprowadzenie podziemnej próby atomowej. Władze w Phenianie poinformowały, że użyto do tego celu zminiaturyzowanego sprzętu o dużej sile rażenia. Zapewniły, że próbę przeprowadzono w sposób bezpieczny. Wcześniej informowano, że na północy półwyspu wystąpiły wstrząsy, mogące świadczyć o przeprowadzeniu podziemnego testu jądrowego. Rada Bezpieczeństwa ONZ zaplanowała na wtorek nadzwyczajne spotkanie w tej sprawie. Członkowie Rady zapowiadali już wcześniej, że będą domagać się przyjęcia rezolucji o nowych sankcjach wobec komunistycznego reżimu w Phenianie.
Radosław Sikorski mówił w "Sygnałach dnia", że sprawa jest bardzo poważna i niebezpieczna. - Ten reżim nie potrafiąc wyżywić własnej ludności zdobywa technologię jądrową i nią handluje. Jeśli mamy do czynienia, tak jak się spekuluje ze zminiaturyzowaniem głowicy, to niestety możemy domniemywać, że takie ładunki za jakiś czas pojawią się w innych krajach, które próbują zdobyć broń atomową. To jest bardzo niebezpieczne dla całego świata - podkreślił minister spraw zagranicznych.
Zdaniem Sikorskiego, próba może świadczyć o tym, że Północna Korea wyrwała się spod kontroli swego protektora, czyli Chińskiej Republiki Ludowej. - Tutaj najwięcej do powiedzenia mają właśnie Chiny, bo bez ich wsparcia ten reżim by nie przerwał dłużej niż parę miesięcy - zaznaczył. Szef MSZ dodał, że próba pokazuje, jak ważne są technologie obrony antyrakietowej. Północna Korea ma bowiem także rakiety balistyczne.
Rozmawiał Krzysztof Grzesiowski.
>>>Przeczytaj całą rozmowę