W czwartek zarząd PO ma rozmawiać m.in. o zmianach w statucie związanych z bezpośrednimi wyborami szefa partii. Premier Donald Tusk zapowiedział, że zaproponuje scenariusz "szybkich działań", które doprowadzą do finału emocje wyborcze wewnątrz partii.
Wiceszef Platformy Grzegorz Schetyna, który był gościem audycji "Z kraju i ze świata" radiowej Jedynki, zapytany, czy zapowiedź "szybkich działań" oznacza, że wybory szefa PO zostaną przeprowadzone wcześniej, powiedział, że teoretycznie taka możliwość istnieje. - Według planu, który przyjęliśmy, wybory powinny się odbyć między październikiem a lutym. Musielibyśmy przyspieszyć kalendarz - podkreślił.
Schetyna zadeklarował, że jeśli dojdzie do przyspieszenia kalendarza wyborczego w Platformie, to on szybciej zdecyduje o ewentualnym starcie w wyborach na szefa partii. W ocenie gościa Jedynki nie ma sensu podejmować decyzji o starcie w wyborach zanim ruszy kalendarz wyborczy, bo to niepotrzebnie przedłużyłoby kampanię.
>>>Tekst całej rozmowy
Jak podkreślił na czwartkowym zarządzie na pewno zostanie poruszona też kwestia atmosfery, jaka panuje obecnie wewnątrz Platformy Obywatelskiej. - Wewnątrz PO jest za dużo emocji. Jestem przekonany, że po zarządzie sytuacja się uspokoi - stwierdził. Jednocześnie gość radiowej Jedynki podkreślił, że w Platformie nie ma "frakcji przeciwnej premierowi, a on nie jest jej liderem".
- Platformie potrzebny jest nowy początek. Jesteśmy w połowie kadencji, trzeba ocenić ministrów, ministerstwa i od tego uzależnić kolejne decyzje - zaznaczył. Zapytany, czy po rekonstrukcji gabinetu zostanie ministrem, odpowiedział, że "to zależy od premiera".
- Zostało dwa i pół roku do wyborów parlamentarnych, PO musi być gotowa do zwycięstwa, zmobilizowana i wewnętrznie zwarta - powiedział.
Wysłuchaj całej audycji!
Rozmawiała Kamila Terpiał-Szubartowicz.