Religia na maturze już w 2015 roku? Takie rozwiązanie stara się przeforsować Episkopat Polski. Zdecydowaną przeciwniczką wprowadzania religii do egzaminów maturalnych jest Kazimiera Szczuka. - To fatalny pomysł. Dla Kościoła religia na maturze oznacza to, że przedmiot jest traktowany poważniej, że mocniej wbija się w cały system, trudniej będzie potem cokolwiek zmienić. Kościół uważa, że kolejna zdobycz zapewni mu długie trwanie - mówiła w "Sterniczkach" Szczuka.
Również Julia Pitera uważa, że religia nie powinna znaleźć się wśród przedmiotów maturalnych. - Jestem zaskoczona tego typu pomysłami, bo to jest zapowiedź kolejnego konfliktu światopoglądowego, który nie jest nikomu do niczego potrzebny. Sądzę, że to jest jakiś błąd, który będzie rodził konflikt i myślę, że będzie ograniczał zaufanie do Kościoła - podkreśliła posłanka Platformy Obywatelskiej.
- Jeśli mówimy o dopuszczalności matury z religii, to wprowadźmy też takie przedmioty do edukacji powszechnej jak filozofia, antropologia kultury. Nie widzę powody wprowadzania, po pierwsze lekcji religii w publiczny system edukacji i po drugie uważam, że to jest szkodliwe. To jest początek świętej wojny i umacniania pozycji Kościoła - zaznaczyła Beata Stasińska, działaczka ruchu Obywatele Kultury.
Zdaniem Jolanty Fedak religia mogłaby znaleźć się na maturze, jako przedmiot dodatkowy (wyboru). - Gdyby postulatem była obowiązkowość matury z religii na maturze, to miałabym duże wątpliwości. Ale jeżeli młody człowiek może wybrać sobie zdawanie lub nie to, to akurat zgadza się z moimi liberalnymi poglądami, które mówią o tym, że ludzie naprawdę wiedzą co dla nich jest dobre - mówiła w Jedynce była minister pracy.
Rozmawiał Robert Kowalski.