Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Andrzej Gralewski 14.06.2013

Publicyści: wypowiedzi Rokity ocierają się o groteskę

- To co mówi Jan Rokita o tym, że w Polsce jest wręcz prześladowany ociera się o groteskę - mówi w "Sygnałach dnia" Paweł Lisicki, redaktor naczelny tygodnika "Do Rzeczy". Ale z drugiej strony rodzi się pytanie, jak wysoka może być kara nałożona przez sąd za nawet bardzo radykalną wypowiedź.
Paweł Lisicki (L) i Tomasz Sekielski (P)Paweł Lisicki (L) i Tomasz Sekielski (P)Polskie Radio
Posłuchaj
  • Paweł Lisicki i Tomasz Sekielski: wypowiedzi Jana Rokity o tym, że jest w Polsce prześladowany są absurdalne (Sygnały dnia/Jedynka)
Czytaj także

Jan Rokita został wyrokiem sądu zobowiązany do zapłaty zadośćuczynienia i przeproszenia byłego szefa policji Konrada Kornatowskiego za to, że zarzucał mu tuszowanie zbrodni organów państwowych PRL.
Komentując tę sprawę publicyści w studiu radiowej Jedynki ocenili, że zachowanie byłego polityka i jego wypowiedzi w tej sprawie są wręcz absurdalne. Zwrócili uwagę, że Jan Rokita sugerował nawet, że pozostanie poza granicami Polski, bo czuje się w kraju prześladowany. - To co mówi Jan Rokita o tym, że w Polsce jest wręcz prześladowany ociera się o groteskę - mówi w "Sygnałach dnia" Paweł Lisicki, redaktor naczelny tygodnika "Do Rzeczy". Ale - jego zdaniem - należy oddzielić wypowiedzi Rokity od kwestii wysokości zadośćuczynienia i zastanowić się, jak wysoka może być grzywna nałożona przez sąd.
Tomasz Sekielski z Telewizji Polskiej zauważa, że tak naprawdę nie wiemy, jak wysoka jest kara. Jan Rokita mówi o 350 tysiącach złotych, zaś dziennikarze wyliczyli, że kara nie przekracza 100 tysięcy. Publicysta podkreśla, że grzywna orzeczona wobec Rokity to nie jest nowa sprawa. Sąd nakazał mu przeproszenie Konrada Kornatowskiego jeszcze w 2009 roku. Z tym, że Jan Rokita przeprosić nie chce. - Nie ma się więc co dziwić, że Korantowski na drodze sądowej chce wyegzekwować wyrok. Nawiązując zaś do wyrzucenia Rokity z PO za niepłacenie składek publicysta przypomina, że w styczniu rozmawiał z Janem Rokitą, który już wówczas miał świadomość, że może zostać z partii wyrzucony. - On już od lat z Platformą czynnie nie miał nic wspólnego - mówi Sekielski.
Publicyści zastanawiali się, jaka będzie decyzja prezydenta w sprawie obywatelskiej ustawy o przywróceniu 79 sądów rejonowych, zlikwidowanych w ramach reformy byłego już ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina. Ich zdaniem, najlepszym wyjściem dla Bronisława Komorowskiego byłoby skierowanie ustawy do Trybunału Konstytucyjnego. W ten sposób prezydent pokazałby pewną niezależność od Platformy Obywatelskiej i udowodnił, że nie jest jedynie "strażnikiem żyrandola". - To byłby ze strony Bronisława Komorowskiego ruch ostrożny - podkreśla Paweł Lisicki. Zaś Tomasz Sekielski zwraca uwagę, że PO nie będzie umierała za reformę Gowina.
Goście radiowej Jedynki oceniali również działania Jarosław Gowina w PO, a zwłaszcza rozesłanie ankiety do członków PO, w której stara się zebrać opinie na temat partii. Ich zdaniem, Gowin rzucił rękawicę Tuskowi. - Być może te działania Gowina obudzą Platformę - zauważa Tomasz Sekielski.
Na razie Platforma ma problem w Warszawie, gdzie - jak wszystko na to wskazuje - będzie referendum w sprawie odwołania Hanny Gronkiewicz-Waltz z funkcji prezydenta miasta. Bo partie opozycyjne wykorzystają referendum do krytyki PO, rządu i Donalda Tuska. W opinii publicystów, jeśli referendum będzie to pani prezydent zostanie odwołana. Zaś dla PO będzie to porażka wizerunkowa.
Rozmawiała Kamila Terpiał-Szubartowicz.
(ag)

>>>Zapis całej rozmowy