Z publicystą "W Sieci" nie zgodził się Łukasz Lipiński z "Polityki Insight", który uważa, że wypowiedz prezydenta o nieobecności jest taką samą wypowiedzią, jaką byłyby słowa o uczestnictwie w referendum - Wielokrotnie nieobecność w głosowaniu była stosowana przez polityków - podkreślił gość "Sygnałów Dnia".
Według Michała Karnowskiego obywatele mogą jednak mieć wrażenie niekonsekwencji w wypowiedziach Bronisława Komorowskiego. - Prezydent mówił przecież, że demokracja jest wartością najwyższa, a uczestnictwo w niej jest czymś do czego on zachęca bez względu, jakie kto ma poglądy polityczne - zauważył gość Jedynki.
Michał Karnowski uważa, że prezydent nie potrzebuje wypowiadać się w sprawie referendum, bo od tego są działacze partyjni. - Gdyby milczał, to by wystarczyło. Wielu z nas sprawił przykrość. Myślę, że prezydent skoryguje swoją wypowiedź - dodał.
Z kolei Łukasz Lipiński uważa, że prezydent angażuje się w tę sprawę, bo samorząd warszawski jest najbardziej politycznym samorządem w Polsce. - Prezydent nie ukrywa, że wywodzi się z PO i wobec tego popiera prezydent stolicy, która wywodzi się z tego samego obozu politycznego - podkreślił.
Bronisław Komorowski zasugerował w środę w TVP1, że nie weźmie udziału w możliwym referendum ws. odwołania prezydent Warszawy. Ocenił, że samorządy są coraz częściej polem partyjnych batalii toczonych m.in. za pomocą referendów ws. odwołania prezydentów miast.
to
>>>Zapis całej rozmowy