Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Bożena Sarnowska 19.07.2024

Samuel Colt i jego słynne rewolwery

- Wszystko, co trzeba, żeby posiadać fajnego colta, to jest 29,5 dolara. Tylko musisz go nosić na wierzchu, tak jak ja - te słowa usłyszał Melchior Wańkowicz podczas swej podróży do Huston, największego miasta w Teksasie.
Samuel ColtSamuel Coltwikipedia/dp

210 lat temu, 19 lipca 1814 roku, urodził się słynny konstruktor i producent broni Samuel Colt.

"Tam, kędy jeszcze colt panuje"

Tak zatytułował swoją gawędę Melchior Wańkowicz. Opisał w niej swoje wrażenia z wizyty na południu Stanów Zjednoczonych. W audycji nadanej w marcu 1959 roku opowiadał o rozmowie, jaką przeprowadził z jednym ze sprzedawców broni. - Hej, panie starszy! Wielka tu kara za strzelaninę na ulicy? - zagadnął. - Eee… Czepiają się chłopaków - usłyszał w odpowiedzi. - W zeszłym tygodniu jeden narozrabiał nieco. Szedł główną ulicą i sobie strzelał. No to mu dwieście kawałków wlepili. I dodał, klepiąc się po pistolecie:

- Colt zbudował ten kraj. Jak byłem młody, mieszkałem na zachodzie Teksasu. Przyjechał taki adwokacik ze wschodu i zaczął nosem kręcić: "Wy tutaj w Teksasie wieszacie koniokradów, a puszczacie wolno morderców. A stary sędzia mu odpowiedział: "Jak tu popraktykujesz chłopczyku, to zrozumiesz, że mamy wielu ludzi, którzy nadają się do zastrzelenia, ale ani jednego konia, który by potrzebował być skradziony".


Posłuchaj
15:59 Tam, kędy colt nie sięga - felieton Melchiora Wańkowicza.mp3 "Tam, kędy colt nie sięga" - felieton Melchiora Wańkowicza. (PR, 3.03.1959)

Rewolwer u pasa

Wańkowicz ze swadą i humorem opisuje podejście mieszkańców Teksasu do posiadania broni. Mówi o milczącej aprobacie tamtejszej społeczności do rozstrzygania pewnych spraw wystrzałem z pistoletu.

Niestety, wydaje się, że mimo tragicznych zdarzeń, do jakich dochodzi w Stanach Zjednoczonych niemal codziennie, niewiele się przez te wszystkie lata, jakie upłynęły od podróży Wańkowicza, zmieniło. Nadal, tak jak dawniej, sklepy pełne są broni, mężczyźni chodzą z rewolwerami u pasa, a dzieci od ojców dostają w prezencie colty.

Colt zbudował ten kraj

Samuel Colt przyszedł na świat 19 lipca 1814 w rodzinie kupieckiej. Od najmłodszych lat pasjonowała go technika. Jako nastolatek, pracował nad udoskonaleniem torpedy wymyślonej przez Roberta Fultona. Bez powodzenia. Postanowił więc zająć się ulepszeniem innej broni, dostępnych już wtedy na rynku rewolwerów.

W 1830 roku Colt skonstruował prototyp rewolweru kapiszonowego, wyposażonego w otwarty szkielet oraz mechanizm obrotu i ryglowania bębna. Pięć lat poświęcił na jego udoskonalenie, by ostatecznie 18 grudnia 1835 opatentować swój wynalazek. Uzyskał patent zarówno amerykański, jak i angielski. Już wtedy prowadził zakład, w którym produkował wymyśloną przez siebie broń. Władze amerykańskie długo nie chciały wyposażyć armii w rewolwery Colta. Powodem była, jak tłumaczyło w 1837 roku Ministerstwo Spraw Wojskowych, ich niespotykana - jak na ówczesne czasy - szybkostrzelność oraz cena.

Masowa produkcja

Samuel Colt w krótkim czasie znacznie zwiększył produkcję rewolwerów i bardzo obniżył ich cenę – z 200 do 25 dolarów za sztukę. To zapewne zdecydowało, że w 1947 roku rząd Stanów Zjednoczonych postanowił zakupić tego typu broń dla wojska.  

Samuel Colt zmarł 10 stycznia 1862. Do czasu śmierci amerykańskiego konstruktora,  jego firmy wyprodukowały łącznie około 325 tys. rewolwerów kalibrów 9 – 11 mm. Zakład działa do dziś. Nadal produkowane są w nim rewolwery, pistolety, karabiny oraz karabiny maszynowe.

- Przód okna wystawowego zawala zwarta masa produktu pierwszej potrzeby: colty kaliber 42 po 29,5 dolara - wróćmy jeszcze na moment do gawędy Melchiora Wańkowicza. - Chciałbyś nabyć pistolecik, synku? - Słyszę dobroduszny głos. Odwracam się i widzę kowboja wypisz, wymaluj. Kapelusz z szerokim rondem, fularowa chusta, kratkowana, flanelowa koszula. Tylko zamiast spodni, obszytych u góry baranicą - zwykłe dżinsy. Na nich pas przez biodra, na którym, na długich ramionach dynda taki właśnie colt za 29,5 dolara, umieszczony w obciętym futerale, także strzela się z biodra, nie tracąc czasu na wydobycie broni.

Broń - chleb powszedni

To fragment opowieści sprzed lat. Strzelaniny na ulicach miast i miasteczek amerykańskich są na porządku dziennym. Ponad połowa Amerykanów wciąż nie chce słyszeć o zaostrzeniu przepisów, dotyczących posiadania broni. Czy potrzeba kolejnej tragedii, jak ta, która wydarzyła się w jednej ze szkół podstawowych w Newtown w stanie Connecticut, gdzie zamachowiec zabił 26 osób, w tym 20 dzieci.    

Posłuchaj wrażeń, jakie z podróży po Teksasie wyniósł przed laty Melchior Wańkowicz.