Zmiany nie okazały się jednak zbyt głębokie, a politycy nie zrealizowali licznych celów i obietnic.
- Każdy bije się o Euro nie tylko dlatego, że chce mieć imprezę sportową, ale po to, żeby poprawić swoją infrastrukturę i połączyć wspólną ideą społeczeństwo – zauważyła Elżbieta Jakubiak, była minister sportu.
Jej zdaniem dla Polaków ta impreza ma też dodatkowy wymiar, nawiązania kontaktów z Ukraińcami. Niestety, zarówno w sferze społecznej, jak i w kwestii polepszenia relacji z Kijowem, politycy nie wypełnili pokładanych w nich nadziei.
- To była nasza misja, byśmy wciągali Ukrainę w struktury europejskie i pobudzili poczucie dumy jej mieszkańców – dodała.
- Nie wykorzystaliśmy tej okazji, tak jak i nie wypromowaliśmy dostatecznie kraju zarówno poprzez tę imprezę, jak i Rok Chopina – powiedział Janusz Piechociński, specjalista od spraw gospodarczych i infrastruktury.
W rozmowie z Andrzejem Janiszem zaznaczył, że jest to spowodowane słabością polskiej debaty politycznej i polityki krajowej. Według niego jest ona przesycona drobnymi sporami i konfliktami, przez co politycy zapominają o interesie kraju, dla którego wszyscy powinni połączyć swoje siły.
- Euro nałożyło się na program cywilizacyjny, mający za zadanie odrobić zaległości także w infrastrukturze. Musimy pamiętać o kryzysie ekonomicznym, który bardzo zahamował rozwój wielu inwestycji. Ale zarówno poprzedni, jak i obecny parlament sporo pozmieniał na lepsze w procesie inwestycyjnym. Dzięki temu państwo wywiązało się w stosunku do samorządów, a w wielu miejscach w kraju udało się wypełnić założenia – podkreślił Janusz Piechociński.
Michał Listkiewicz, były prezes PZPN, zaznaczył, że były takie momenty kiedy zaczęliśmy Ukraińców pouczać, konkurować z nimi, a czasami się z nich naśmiewaliśmy. Jego zdaniem było to bardzo negatywnie odbierane w tym kraju.
- Niestety, dzisiaj, w odbiorze europejskim, wygląda to tak, że część turnieju będzie na Ukrainie, a część w Polsce. Czyli jest to zaprzeczenie tej idei, o której marzyliśmy, że to będzie wspólne dzieło polsko- ukraińskie – zauważył.
Dodał też, że nie wierzy, że oba kraje się skompromitują jakością imprezy, jego zdaniem dobrze sobie z nią poradzimy. Nie powinniśmy się jednak ciągle "samobiczować" i podkreślać tylko to, czego nie udało nam się zrobić.
(pp)
Aby wysłuchać rozmowy z ministrem, wystarczy kliknąć "Nie tak miało być" w boksie "Posłuchaj" w ramce po parwej stronie.