- Byłem świadkiem ataku ludzi związanych z prezydentem Mubarakiem, używających dużych kii i metalowych pałek, na protestujących. Druga strona oczywiście też nie pozostawał dłużna, ale oni bronili się przed agresją przeciwników – podkreślił Michał Żakowski, specjalny wysłannik Polskiego Radia w Kairze, opisując walki na ulicach stolicy Egiptu.
W rozmowie z Przemysławem Szubartowiczem podkreślił, że sami Egipcjanie odciągali go od epicentrum walk, mówiąc, że tam jest niebezpiecznie dla "białych ludzi", dla dziennikarzy.
Gość "Popołudnia z Jedynką" zauważył, że wojsko oglądało te walki ze stoickim spokojem i nie interweniowało. Opowiadał, że w pewnym momencie grupki zwolenników prezydenta Mubaraka prowokowały żołnierzy i nawoływały ich, do tego, by ci, wraz z nimi, rozprawili się z protestującymi.
- Podawana w mediach liczba pięciuset rannych jest zaniżona. To są podobno tylko ranni zgromadzeni w jednym z meczetów przylegających do placu Tahrir – poinformował wysłannik Polskiego Radia.
Przeciwnicy opozycjonistów, według Michała Żakowskiego, to w dużej części ludzie prości, biedni, pracujący w turystyce.
(pp)
Aby wysłuchać całej rozmowy, wystarczy kliknąć "Walki na ulicach Kairu" w boksie "Posłuchaj" w ramce po prawej stronie.