Głosowałem za odrzuceniem obywatelskiego projektu ustawy antyaborcyjnej w pierwszym czytaniu - mówi poseł Platformy Cezary Tomczyk. I stanowczo zaprzecza, by Platforma prowadziła polityczna grę wokół aborcji, dlatego dopuściła projekt do dalszych prac. - Rekomendacją klubu było odrzucenie projektu, ale w kwestiach sumienia w Platformie Obywatelskiej nigdy nie ma dyscypliny - tłumaczy.
Jego zdaniem poparcie wielu posłów Platformy dla projektu mogło wynikać z tego, że niektórzy parlamentarzyści uważają, iż każdy obywatelski projekt zawsze powinien być przedmiotem prac w Sejmie. - W końcu złożyło pod nim podpisy 100 tys. Polaków - tłumaczy tok rozumowania swoich klubowych kolegów. Dodaje, że sam jest jednak przeciwnikiem pracy nad czymś, co i tak nie ma szansy wejść w życie. To strata czasu.
>>>Pełny tekst rozmowy
Dla odmiany projekt SLD, liberalizujący prawo aborcyjne jest - według Tomczyka - elementem kampanii wyborczej. - W Polsce nie ma społecznego przyzwolenia na liberalizację ustawy antyaborcyjnej, nie ma też takiej politycznej większości - mówi gość magazynu "Z kraju i ze świata".
Według Tomczyka kompromis, który obowiązuje w tej chwili jest bardzo dobrym rozwiązaniem. - Ja sam jestem za życiem. Ale uważam, że w sytuacjach szczególnych, jak gwałt czy zagrożenie życia, decydować powinni lekarze i kobieta - deklaruje Tomczyk. Przyjęcie projektu obywatelskiego - w jego opinii - zwiększyłoby podziemie aborcyjne.
Rozmawiał Przemysław Szubartowicz.
(lu)