Jego zdaniem sukcesy, które odnosimy w tej dyscyplinie sportowej świadczą o tym, że dobrze się w niej czujemy i lubimy, jako społeczeństwo, spędzać w ten sposób swój wolny czas.
W "Sygnałach Dnia" podkreślił, że pływanie po morzu nie jest w naszym kraju zbyt częste, o wiele bardziej lubimy żeglowanie śródlądowe. Jest to spowodowane tym, że jesteśmy biedniejszym społeczeństwem niż Anglosasi i Skandynawowie.
- W Holandii jest 600 tys. jachtów morskich, w Finlandii 700 tys., w Norwegii milion, a w Polsce tylko tysiąc – tłumaczył.
Waldemar Heflich poinformował, że staliśmy się potęgą w budowie jachtów. Przypomniał, że mamy bardzo duże tradycje szkutnicze. Dziś w Polsce znajduje się kilka prywatnych stoczni, które są liderami w Europie.
- Polski przemysł jachtowy produkuje ok. 22 tys. jachtów. Łączna wartość eksportu grubo przekracza 150 mln euro. Jest to jedna z kluczowych polskich gałęzi przemysłu, która będzie przez państwo promowana na świecie – zaznaczył gość radiowej Jedynki.
Waldemar Heflich przyznał, że wychodząc w morze tęskni za… domem. Tłumaczył, że bywały lata, że nie było go tam przez dwieście dni w roku.
- Morze uczy pokory, przyjaźni i doceniania każdej chwili – podsumował.
Rozmawiała Danuta Dykowska
(pp)