Jedynka
migrator migrator
07.04.2010
Tylko 1 na 5 fuzji banków się udaje
Trzeci największy bank detaliczny w Polsce - BZ WBK jest na sprzedaż. Główny akcjonariusz - irlandzka grupa AIB - zdecydował się na taki krok, bo chce powiększyć swój kapitał.
Co zmiana właściciela może oznaczać dla klientów?
Trzy lata temu mieliśmy do czynienia z największą fuzją na rynku - bank BPH łączył się z Pekao, ale niecały, bo część trafiła do GE Money Banku. W ciągu ostatnich 20 lat takich operacji w Polsce było już kilkanaście.
- Na początku lat 90tych powstało po prostu bardzo dużo banków na naszym rynku i z czasem były one prywatyzowane, przejmowane przez właścicieli z zagranicy- wyjaśnia Łukasz Wilkowicz redaktor gazety giełdy Parkiet. - Te fuzje bywały bardziej skomplikowane. Bank Pekao, który niedawno połączył się z BPH pod koniec lat 90tych powstał z połączenia 4 banków.
Takie operacje niosą za sobą spore koszty. Liczone w setkach milionów złotych. - Z całą pewnością to się opłaca, chociaż mówi się, że tak na prawdę udaje się jedna fuzja na pięć, a w tych czterech przypadkach właściciele muszą robić dobrą minę do złej gry - tłumaczy Wilkowicz.
Łączenie się banków może oznaczać problemy dla ich klientów. Z kont - całe szczęście tylko wirtualnie - znikają pieniądze. Często brakuje informacji. - Banki są dosyć skomplikowanymi instytucjami, jest wiele produktów, bardzo wielu klientów, te systemy z których korzystają łączące się banki są często nieco inne - mówi Łukasz Wilkowicz.
W tym roku czeka nas kolejna duża fuzja. Właściciela zmienia Bank Zachodni WBK. Wśród zainteresowanych wymienia się banki francuskie i hiszpański. - Wcale bym się nie zdziwił, gdyby byli jacyś gracze, którzy nie przychodzą nam do głowy w tej chwili, a będą zdecydowani na taki duży rynek wejść - ocenia Wilkowicz.